Dementi ws. ostrzelania helikopterów na Filipinach
Armia amerykańska zaprzeczyła w środę wcześniejszym doniesieniom o ostrzelaniu dwóch helikopterów na południu Filipin przez islamskich rebeliantów. O incydencie poinformowali przedstawiciele filipińskiej armii. Reuters wcześniej powoływał się na anonimowe źródło amerykańskie.
Według nowych relacji, islamscy separatyści ostrzelali dwa wojskowe helikoptery na południu Filipin. Załoga śmigłowca odpowiedziała ogniem, zmuszając atakujących do odwrotu. Nikt nie odniósł obrażeń w incydencie, do którego doszło w poniedziałek wieczorem ( w pierwszych doniesieniach był to wtorek).
Major Richard Sater, rzecznik kontyngentu USA na południu filipińskiego archipelagu, zaprzeczył jednak, że Amerykanie oddali strzały w stronę ugrupowania Abu Sayyafa, najbardziej wojowniczej organizacji islamskich separatystów na Filipinach. Jego zdaniem, załoga symulowała kontratak z użyciem ślepej amunicji.
Siły USA rozmieszczono na południu Filipin w lutym tego roku.
Dwa helikoptery typu Pave Hawk przewoziły ładunki na wyspę Basilan, gdzie zostały zaatakowane.
Abu Sayyafa przetrzymuje na wyspie dwóch amerykańskich zakładników. Zdaniem Waszyngtonu, organizacja ma powiązania z terrorystyczną siatką al-Qaeda saudyjskiego milionera Osamy bin Ladena.(miz)