Delegat opozycji na rozmowy w Genewie: Baszar el‑Asad musi odejść
• Okres przejściowy w Syrii rozpocznie się dopiero wtedy, gdy prezydent Baszar el-Assad straci władzę lub umrze
• Mówił o tym Mohamad Allusz, reprezentant opozycji na rozmowach pokojowych w Genewie
Salaficki przywódca rebeliancki Mohamad Allusz jest jednym z dwóch przedstawicieli opozycji na rozmowach pokojowych w Genewie obok Asada al-Zoabiego, który przewodniczy delegacji.
- Nie ma mowy, by coś się zmieniło tak długo, jak Baszar el-Asad i jego ludzie są u władzy - zaznaczył Allusz podczas sobotniej konferencji prasowej w Genewie.
Skrytykował też - jako "bezwartościowe i nic nie wnoszące" - oświadczenie ministra spraw zagranicznych Syrii Walida el-Mualima, który podkreślił, że strona rządowa nie dopuści do włączenia do porządku obrad w Genewie kwestii przyszłych wyborów prezydenckich.
Wysoki Komitet Negocjacyjny (HNC), grupujący główne siły opozycji syryjskiej, zapowiedział, że w Genewie chce skupić się na utworzeniu przejściowego organu rządzącego z pełną władzą wykonawczą.
Szef syryjskiej dyplomacji nie widzi jednak potrzeby rozważania tej kwestii. Jak zaznaczył, maksimum, o którym władze są w stanie rozmawiać, to "rząd jedności narodowej". "Jeśli opozycja będzie miała urojenia, że w Genewie przejmie władzę, której nie udało jej się przejąć w walce, to (rozmowy - PAP) zakończą się fiaskiem" - zagroził.
Mualim potwierdził, że przedstawiciele rządu będą uczestniczyć w rozmowach i polecą do Szwajcarii w niedzielę.
Prowadzone dwa lata temu rozmowy pokojowe w sprawie uregulowania konfliktu w Syrii załamały się, gdyż obie strony nie były w stanie porozumieć się w sprawie harmonogramu i zasięgu tematycznego rozmów; reżim w Damaszku kładł nacisk na zwalczanie terrorystów, jak określa on walczących z nim rebeliantów, podczas gdy opozycja chciała rozmawiać o rządzie przejściowym.
Rozmowy pod auspicjami ONZ, które zbiegają się z piątą rocznicą wybuchu konfliktu w Syrii, mają się toczyć w dwa tygodnie po wejściu w życie porozumienia rozejmowego; zmniejszyło ono przemoc, lecz nie wstrzymało całkowicie walk.
Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii kosztowała życie ponad 270 tysięcy ludzi.