Decyzja UE w sprawie wniosków Ukrainy, Gruzji i Mołdawii

Śledź naszą relację na żywo z najnowszymi informacjami z Ukrainy

28 lutego prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał oficjalny wniosek o członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. - Jestem pewien, że to realne - mówił wówczas. Trzy dni później swoje wnioski o członkostwo w UE podpisali liderzy Gruzji i Mołdawii.

W poniedziałek agencja AFP poinformowała, że Bruksela zgadza się na rozpoczęcie procesu rozpatrywania tych trzech wniosków. Jak przypomniano, wszystkie te kraje złożyły wnioski o akcesję w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Procedura rozpatrzenia wniosku jest zazwyczaj bardzo długa, ale może być istotna dla Zełenskiego, ponieważ może być potencjalnie wykorzystana podczas rozmów z Rosją.

Komisja Europejska będzie musiała się oficjalnie wypowiedzieć na temat wniosków Ukrainy, Mołdawii i Gruzji, a następnie państwa unijne będą musiały zdecydować, czy przyznają im status kandydatów.

Francuska prezydencja podała, że UE "wszczęła już pisemną procedurę", by zasięgnąć opinii KE.

"Solidarność, przyjaźń i bezprecedensowa pomoc UE ​​dla Ukrainy są niewzruszone. W najbliższych dniach będziemy omawiać wniosek Ukrainy o jej członkostwo" - napisał wcześniej na swoim profilu na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel.

Z informacji PAP wynika, że na spotkaniu w Brukseli polski ambasador przy UE Andrzej Sadoś przypominał, że Polska była pierwszym w historii krajem, który uznał niepodległość Ukraińców. Wskazywał, że jest oczywiste, że teraz Ukraina płaci najwyższą możliwą cenę za swoje wieloletnie wybory.

Przekonywał też, że jak najszybsze przyznanie Ukrainie statusu kandydata byłoby namacalnym dowodem unijnego poparcia dla Kijowa. Polska - jak mówił - jest przekonana, że wniosek Ukrainy zasługuje na przyspieszone i dostosowane do rzeczywistości podejście.

Sadoś przekazał również, że Polska byłaby wdzięczna, gdyby Komisja Europejska mogła zmobilizować dodatkowe siły w celu usprawnienia tego procesu.

Polska - jak podkreślał Sadoś na spotkaniu - utrzymuje również wsparcie dla europejskiej perspektywy Mołdawii i Gruzji.

Oto dlaczego wyłączyliśmy komentarze pod tekstami o inwazji Rosji na Ukrainę