Dawid Żukowski poszukiwany. Nowe działania policji i informacje o ojcu
Dawid Żukowski jest wciąż poszukiwany. Od jego zaginięcia minął ponad tydzień, a śledczy wznowili poszukiwania w tym samym miejscu. Nieoficjalnie wiadomo, że wypompowywana jest woda ze studni, a nawet przekopywana ziemia. Są także nowe informacje o działaniach ojca chłopca przed tragiczną śmiercią.
Dawid Żukowski jest cały czas poszukiwany. Minął już ponad tydzień od jego zaginięcia. W środę ojciec zabrał syna z domu w Grodzisku Mazowieckim ok. godz. 17. Paweł Ż. miał go zawieźć do Warszawy do matki. Podróżował z chłopcem szarą skodą fabią o nr. rejestracyjnym WGM 01K9. Przed godz. 21 policjanci dostali zgłoszenie, że ojciec Dawida został śmiertelnie potrącony przez pociąg relacji Skierniewice-Warszawa. Miał popełnić samobójstwo. Maszynista pojazdu powiedział, że mężczyzna oczekiwał na przejazd pociągu i rzucił się pod niego. O północy matka Dawida zgłosiła zaginięcie syna.
Śledczy nie składają broni i zapewniają, że będą działać aż do skutku, czyli do odnalezienia chłopca.
Dawid Żukowski. Szczegóły poszukiwań
W środę wrócili w okolice węzła Konotopa, gdzie ojciec Dawida zatrzymywał się aż dwa razy - raz na 40 minut, drugi raz na 15.
Nieoficjalnie wiadomo, że poszukiwania prowadzone są w tych samych miejscach co przedtem, ale przez innych ludzi: lepiej do tego przygotowanych policjantów z pionów kryminalnych - informuje TVN24. Wiadomo, że wcześniej te miejsca przeszukiwały grupy zwarte żołnierzy i policjantów.
Pojawia się także informacja, że służby wypompowują wodę ze studni, trwają przeszukania stawów, a nawet przekopywana jest ziemia.
Dawid Żukowski. "Niestety muszę już mówić o tych wersjach najczarniejszych"
Jak mówił w telewizji Republika Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, "tak małego chłopca łatwo gdzieś ukryć". - Były sprawdzane te obszary, gdzie mógł się pojawić ojciec, który najprawdopodobniej porzucił syna czy - teraz niestety muszę już mówić o tych wersjach najczarniejszych - też być może ciało chłopca - powiedział.
Dodał takżę, że "są niektóre dowody zabezpieczone, które wymagają ekspertyz specjalistycznych przeprowadzonych w laboratorium kryminalistycznym".
Do poszukiwań odniósł się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. - Siły i środki są dobierane stosownie do informacji, jakimi dysponuje policja. Wszystko podlega bardzo dokładnym analizom. Teren jest przeczesywany od kilku dni metr po metrze, jeśli nawet nie milimetr po milimetrze - powiedział, cytowany przez Interię. Dodał, że ma dokładne raporty od policji, ale nie o wszystkim można mówić.
Zobacz także: Grodzisk Mazowiecki. Mieszkańcy wstrząśnięci tragedią
Dawid Żukowski. Więcej informacji o ojcu. Zniknął z pracy
Najbardziej prawdopodobne jest, że powodem działań ojca był konflikt z matką Dawida. Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie stwierdził, że okoliczności wskazują na to, że Paweł Ż. działał w sposób zaplanowany.
Jak podaje TVP Info, około dwóch tygodni przed dramatem ojciec Dawida przestał pojawiać się w pracy. Nie podał powodu swojej nieobecności. - Wiemy już o tym, że ojciec Dawida przez dwa tygodnie nie pracował, więc miał bardzo dużo czasu - twierdzi w TVN24 psycholog śledczy dr Bogdan Lach.
Nie wiadomo jednak, czy w tym czasie planował swoje działania.
Policja ma coraz więcej informacji o ostatniej drodze ojca z dzieckiem. Według śledczych Paweł Ż. wyjechał z Grodziska Mazowieckiego w stronę Warszawy o godzinie 17.28. Przyjechał w okolice lotniska Okęcie.
Jeszcze tuż przed godziną 18 Dawidowi nic się nie stało. Jak informuje TVN24, wtedy prawdopodobnie wjeżdżając do Warszawy, ojciec pozwolił synowi przez kilka minut porozmawiać z matką. W trakcie rozmowy dziecko miało być spokojne.
Wracał do Grodziska dwie godziny później. Najprawdopodobniej w samochodzie nie było już Dawidka.
Dawid Żukowski żyje? Dwa postoje na węźle Konotopa
Okazuje się, że tego dnia samochód Pawła Ż. zatrzymywał się dwa razy przy wyjściu ewakuacyjnym wzdłuż trasy A2 w okolicach węzła Konotopa. Po raz pierwszy aż na 40 minut, gdy jechał do Warszawy. Jak ustaliła "Uwaga" TVN, wówczas mężczyzna rozmawiał z matką Dawida. Miała mu powiedzieć, że chce rozwodu.
Drugi raz w tym miejscu (po przeciwnej stronie) samochód stanął na 15 minut, gdy wracał do Grodziska Mazowieckiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl