PolskaDawid Wildstein: "Gazeta Wyborcza" odkryła ponure konsekwencje 500+

Dawid Wildstein: "Gazeta Wyborcza" odkryła ponure konsekwencje 500+

• Dziennikarz Dawid Wildstein polemizuje z "Gazetą Wyborczą" ws. programu 500+
• Dziennik opublikował artykuł, w którym pracodawcy narzekają, iż dzięki pomocy państwa kobiety odchodzą z pracy, aby zająć się dziećmi
• Wydźwięk artykułu był taki, że kobiety pracujące na najniżej płatnych stanowiskach, po otrzymaniu pieniędzy z 500+ "siedzą w domu i nic nie robią"
• Syn Bronisława Wildsteina ironizuje, że przez program PiS kobiety nie mogą "rozwijać się jako kelnerki i barmanki"

Dawid Wildstein: "Gazeta Wyborcza" odkryła ponure konsekwencje 500+
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

Wprowadzony w kwietni przez rząd program 500+ budzi coraz większe kontrowersje. Z jednej strony jest chwalony za to, że pozwala odzyskać ludziom godność, z drugiej - krytykowany, bo sprawia, że ludziom, którzy otrzymują zasiłek "nie chce się pracować". W sprawie sztandarowego projektu PiS wypowiedziało się już wiele znanych osób, wśród których panują bardzo podzielone opinie.

Głos w tej sprawie postanowił zabrać również kojarzony z prawicą dziennikarz Dawid Wildstein. Odniósł się on do artykułu pomorskiej "Gazety Wyborczej", która z perspektywy pracodawców opisała skutki wprowadzenia programu 500+. Z artykułu wynika, że dzięki wsparciu na dzieci od państwa, można zaobserwować wycofywanie się kobiet z rynku pracy. Jak napisano, "najszybciej 'wyludniła się' branża gastronomiczna. W witrynach sklepowych czy restauracyjnych lawinowo pojawiły się ogłoszenia - zatrudnię kasjera/kasjerkę, pomoc kuchenną czy sprzątaczkę".

"Gazeta Wyborcza już odkryła ponure konsekwencje 500+ (...) Okazuje się, że z powodu 500+ kobiety zaczęły zajmować się... swoimi dziećmi! Serio!" - pisze w kontrze do artykułu syn Bronisława Wildsteina.

Jak zaznacza w swoim poście zamieszczonym na Facebooku, z artykułu wynika, iż "kobiety, zamiast rozwijać się jako kelnerki i barmanki (serio!), zamknęły się w 4 ścianach, i przestały dbać o swoje koneksje towarzyskie i zawodową karierę na barze, ale opiekują się dziećmi (...) To, że rząd pozwolił kelnerkom zajmować się dziećmi, jest ostatecznym zwycięstwem patriarchatu, męskiego szowinizmu itd.".

"To chyba piękny przykład, jak anty-pisizm kończy się poważnymi ubytkami w intelekcie" - napisał Wildstein.

Przedstawił też, jak - jego zdaniem - naprawdę wyglądają skutki programu 500+. "Jeździłem dużo po Polsce. Współpracowałem z organizacjami zajmującymi się edukacją dzieciaków z najbiedniejszych regionów Polski. Oglądałem te straszne skutki 500+. Jednym z głównych, jak mówią sami nauczyciele - że rodzice biednych dzieci zaczęli się angażować w edukację swoich pociech i życie szkoły. Bo się już nie wstydzą, bo są w stanie dać pieniądze na przybory, na wycieczkę szkolną itd..." - napisał.

"Ale kogo to obchodzi, skoro można bredzić, że 500+ niszczy możliwość rozwinięcia swojej kariery jako barmanki." - podsumował.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kobietydziecipraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)