PolskaDary Warszawiaków już na Białorusi

Dary Warszawiaków już na Białorusi

Artykuły spożywcze, środki czystości, odzież, polskie książki i podręczniki zebrane przez mieszkańców Warszawy podczas akcji "Warszawiacy solidarni z Grodnem" dotarły już do Mińska i Grodna na Białorusi - poinformował Urząd Miasta.

Pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. kobiet i rodziny Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że jest to pierwszy transport, który dotarł do Polaków na Białorusi.

Kluzik-Rostkowska poinformowała, że spotkała się w niedzielę w Grodnie z nieuznawanym przez Aleksandra Łukaszenkę kierownictwem Związku Polaków na Białorusi, w tym z Andżeliką Borys. Według Kluzik-Rostkowskiej, spotkanie to służyło rozpoznaniu potrzeb polskiej mniejszości w tym kraju, co pomoże przy organizacji kolejnych zbiórek. Andżelika Borys została zaproszona na spotkanie Warszawianek Solidarności, które odbędzie się w stolicy 12 września. Andżelika Borys wyraziła ogromną chęć przybycia na to spotkanie, jednak wiemy, że to, czy jej się uda, nie zależy tylko od niej - wyjaśniła pełnomocniczka prezydenta stolicy.

Kluzik-Rostkowska powiedziała również, że Polacy na Białorusi zostali poinformowani o planach powstania w Warszawie Domu Wschodniego. Tu mogłaby znaleźć się siedziba radia polonijnego w przyszłości docierającego na Białoruś. Tutaj Polacy z Białorusi mogliby zgłaszać się po wszelką pomoc. Być może tutaj odbywałyby się spotkania Związku Polaków - powiedziała pełnomocniczka. Wyjaśniła, że w Urzędzie Miasta został zatrudniony były zastępca ambasadora polskiego na Białorusi Marek Bućko (w maju został on uznany przez władze białoruskie za persona non grata). Jego pierwszym zadaniem jest znalezienie budynku, który można by zaadoptować do tego celu.

Zbiórka darów dla Polaków na Białorusi trwała od 12 do 31 sierpnia. Pomocą objęto represjonowane rodziny polskie, na początek te z grodzieńszczyzny. Organizatorzy chcieliby też dotrzeć do Polaków z innych regionów Białorusi.

Sytuacja Polaków na Białorusi jest bardzo trudna. Groźba utraty pracy bez możliwości ponownego zatrudnienia, czy wyrzucanie młodzieży z uczelni - to tylko niektóre z represji stosowanych przez białoruskie władze wobec polskiej mniejszości. W wielu miejscowościach polskie dzieci nie mogą uczyć się ojczystego języka. Dodatkowym problemem polskich rodzin na Białorusi jest brak środków materialnych, umożliwiających zaspokajanie podstawowych potrzeb.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)