"Darowana dekada". Bez tych pieniędzy bylibyśmy daleko z tyłu
- Cały czas widać podziały pomiędzy historycznymi częściami Polski. Ci, którzy byli najubożsi na początku, dalej są najubożsi po tych 19 latach członkostwa, chociaż są znacznie bogatsi - powiedziała w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą Marzena Chmielewska, dyrektorka departamentu europejskiego Konfederacji Lewiatan. Jednocześnie zaznaczyła, że dzięki środkom z Funduszu Spójności wszystkie regiony cały czas nadrabiają do średniej unijnej, a do tych biedniejszych obszarów płynie szerszy strumień pieniędzy. - Wszystkie regiony polskie mają 50 procent PKB w stosunku do średniej unijnej - opisuje Chmielewska. Przez niemal dwie dekady naszego członkostwa w Unii Europejskiej najwięcej środków pochodzących z Funduszu Spójności przeznaczanych jest na infrastrukturę podstawową. Obecnie jednak Unia dąży do tego, by przekierować działania bardziej na sferę innowacji, a także transformacji ekologicznej i cyfrowej. - Polska konsekwentnie wydaje najwięcej na infrastrukturę podstawową. Na to idzie większość środków funduszu, z jakich korzystamy. Zdecydowanie mniej wydajemy np. na kształcenie, innowacje, inwestycje firm. (...) Unia bardzo na nas naciska na wydatki na transformację ekologiczną i transformację cyfrową - wyjaśnia gość WP. Jednocześnie Chmielewska wspomniała o czerwonej żarówce, która zaczyna się zapalać, gdyż od dwóch lat maleje w Polsce liczba inwestycji w rozwiązania innowacyjne. Jej zdaniem rząd musi się zastanowić, co zrobić, by chęć inwestowania w ten obszar rosła, “bo to daje dobrobyt i sprawia, że doganiamy Unię tak szybko”. - Dzisiaj jesteśmy już bogatsi niż obywatele Portugalii i Grecji. Za chwilę pewnie będziemy bogatsi niż obywatele Hiszpanii - przekonywała Chmielewska. Jak przypomniała. Istnieją badania, które pokazują, na jakim etapie rozwoju gospodarczego znajdowałaby się Polska, gdyby nie korzystała ze wsparcia UE. Bez Funduszu Spójności bylibyśmy teraz na poziomie 2013-2014 roku, co sprawia, że możemy mówić o "darowanej dekadzie". Ale środki unijne, to również szkoła, ucząca nas tego, jak mądrze z nich korzystać. - Można znaleźć przykłady nietrafionych inwestycji, takich, które się nie udały, które po latach stanowią obciążenie dla budżetu, a nie dają zysku - powiedziała Chmielewska.