Dariusz Szymczycha: za wcześnie krzyknęliśmy "Nicea albo śmierć".
Za wcześnie krzyknęliśmy "Nicea albo śmierć". Przecież my wstępujemy do Unii Europejskiej nie po to, żeby umierać za Niceę, tylko wstępujemy do Unii Europejskiej po to, żeby budować silną Polskę, silną Europę - powiedział w "Sygnałach Dnia" Dariusz Szymczycha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
16.02.2004 | aktual.: 16.02.2004 09:12
Sygnały Dnia: Dziś prezydent Aleksander Kwaśniewski zainauguruje debatę „Silna Polska w silnej Europie”. Jak rozumieć tytuł tej debaty?
Dariusz Szymczycha: — Tytuł jest bardzo logiczny: 1 maja tego roku przystępujemy do Unii Europejskiej, stajemy się współodpowiedzialni za funkcjonowanie tej struktury przyjaznych sobie państw i chcemy, aby to nasze funkcjonowanie w Unii Europejskiej było zgodne z tą zasadą „Silna Polska w silnej Europie”, bo przecież w Polsce są takie stronnictwa, są tacy politycy, którzy są też za silną Polską, tylko że w Europie słabej, nie tak zintegrowanej, nie współpracującej ze sobą. Ta nasza debata odróżnia się od innych debat prowadzonych w Polsce, od tych dyskusji tym wskazaniem, że nie ma przeciwieństwa pomiędzy silną Polską i silną Europą. Silna Polska może być w silnej Europie i na odwrót — silna Europa może być dzięki silnej Polsce.
Sygnały Dnia: Silna Polska politycznie i silna Polska ekonomicznie. Z tym drugim to może być bardzo trudno.
Dariusz Szymczycha: — To nie jest tak źle, bo przecież kiedyśmy rozpoczynali swoje przygotowania do akcesji europejskiej, państwa członkowskie Unii, Komisja Europejska, Parlament Europejski wiedział, gdzie jest polska gospodarka, jakie są efekty czterdziestu paru lat gospodarki socjalistycznej i drugiej wojny światowej i kiedy podejmowano polityczną decyzję o rozszerzeniu o dziesięć państw, to wiedziano, że będą to państwa słabsze gospodarczo, ale zawsze taka była logika rozszerzeń — silniejsi przyjmowali słabszych po to, żeby im pomóc w rozwoju, stworzyć dla siebie też rynki zbytu, co jest zupełnie naturalne, ale też stworzyć większy organizm polityczny i większy organizm gospodarczy, który będzie w stanie konkurować z innymi centrami światowymi.
Sygnały Dnia: Silna Polska politycznie, na równi na przykład z Francją i z Niemcami?
Dariusz Szymczycha: — To jest jeden z przedmiotów dyskusji, który właściwie zdominował debatę w Polsce, bo kiedy przygotowywano się do konferencji w Brukseli, do tej konferencji, która mogła przyjąć traktat ustanawiający konstytucję dla Europy, to cała ta dyskusja, być może także z racji charakteru dokumentu, jakim jest konstytucja europejska, opierała się na sile głosów, na tym, kto może kogo zablokować, opierała się na tym, jaka będzie pozycja polityczna danego państwa. My chcemy, żeby pozycja polityczna Polski była silna w tej strukturze, ale też uważamy, że ta dyskusja, która toczyła się i jeszcze toczy się w Europie, miała jedną wadę — brakowało w niej wzajemnego zaufania, to znaczy państwa, które zdecydowały się na rozszerzenie uznały, że być może ta poszerzona Unia Europejska nie będzie Unią sprawniejszą, nie będzie Unią silniejszą. Więc w tym projekcie konstytucyjnym znalazły się zapisy, które dawały jakby przewagę dużym, silnym państwom w sensie ludnościowym, w sensie ekonomicznym, i tym
członkom Unii Europejskiej, którzy ją tworzyli. Natomiast Polska stała się niejako liderem tych państw razem z Hiszpanią, które uważały, że w tej poszerzonej Unii Europejskiej potrzebny jest balans, potrzebna jest równowaga między małymi, dużymi i średnimi, że nie można tego czynnika ludnościowego przekładać tak mocno na siłę polityczną. I o to będzie się także toczyć w dalszym ciągu obecnie.
Sygnały Dnia: Ale w Europie brakuje tego wzajemnego zaufania.
Dariusz Szymczycha: — Tak, brakuje zaufania, ale Polska o tym otwarcie mówi, mówi o tym otwarcie prezydent Aleksander Kwaśniewski, że tam, gdzie brakuje zaufania, tam, gdzie brakuje tej rozmowy, to rodzą się egoizmy. Kiedy sobie to uświadomimy, to być może wspólnie podejdziemy do tych kwestii przyszłości politycznej struktury Unii Europejskiej z większym zaufaniem i w sposób bardziej skuteczny.
Sygnały Dnia: Nie za wcześnie wykrzyknęliśmy „Nicea albo śmierć”? Teraz trudno się już cofnąć.
Dariusz Szymczycha: — Za wcześnie krzyknęliśmy, ale to było hasło jednego ugrupowania parlamentarnego, ugrupowania, które jest ugrupowaniem liczącym się w Polsce...
Sygnały Dnia: Ale konsekwentnie było bronione.
Dariusz Szymczycha: — Troszkę zapędziło rząd w taki nieprzychylny z punktu widzenia naszych partnerów zagranicznych narożnik, ponieważ ustawiło Polskę w roli bojownika o zapewne słuszne prawa w Unii Europejskiej. Ale przecież my wstępujemy do Unii Europejskiej nie po to, żeby umierać za Niceę, tylko wstępujemy do Unii Europejskiej po to, żeby budować silną Polskę, silną Europę. I takie hasło, choć ono brzmi bardzo ładnie z punktu widzenia publicystycznego, być może wewnątrzpolitycznego, to z punktu widzenia polityki europejskiej jest hasłem nieskutecznym i blokującym szereg rozmów, bo wskazuje, że Polacy nie są skłonni do rozmów.
Sygnały DNia: Wspomniał pan o polityce europejskiej i kilka minut temu cytowaliśmy Gazetę Wyborczą i wyniki badań, z których jednoznacznie wynika, że tylko 36% Polaków wie, że w tym roku będziemy wybierać do Parlamentu Europejskiego.
Dariusz Szymczycha: — To jest przykre, ale też nie ma powodu, żeby dzisiaj załamywać ręce. To są pierwsze wybory do Parlamentu Europejskiego, ale jak rozumiem, kiedy rozpocznie się kampania przedwyborcza do Parlamentu Europejskiego, wtedy opinia publiczna będzie w znacznie większym stopniu poinformowana nie tylko o kandydatach, nie tylko o programach partii, ale przede wszystkim ważne jest w tej kampanii, aby informować o tym, czym jest Parlament Europejski, jakie są jego kompetencje, czym różni się od parlamentu narodowego, żeby wskazywać, jaki sens ma ten wybór. A ten wybór do Parlamentu Europejskiego ma taki sens, że powinniśmy wybrać jak najlepszą w sensie gatunkowym, jakościowym, jak najbardziej proeuropejską reprezentację Polski.
Sygnały Dnia: Szef Parlamentu Pat Cox radził Polakom, żeby wybierali nie tych, którym kończą się kadencje w Sejmie, w Senacie i szukają swojego miejsca, aby zachować chociażby profity płynące z pełnienia jakichś funkcji.
Dariusz Szymczycha: — Tak, to jest bardzo mądra i bardzo pożyteczna dla nas, i pomocna...
Sygnały Dnia: Skorzystamy z tej rady?
Dariusz Szymczycha: — Zobaczymy, to będą komitety wyborcze i partie polityczne decydowały. Proszę zauważyć, że w tym Parlamencie Europejskim, kiedy się obserwuje jego pracę, nie ma politycznych emerytów, to nie ma tam ludzi, którzy dożywają swojej kariery politycznej. Tam są ludzie w sile wieku, Pat Cox sam ma 51 lat i wielkie plany polityczne przed sobą. Czyli są to politycy z pełną zdolnością do uczestniczenia w polityce europejskiej, ale też w polityce krajowej. I my powinniśmy w Polsce to wziąć pod uwagę — aby nie wysyłać tam ludzi w nagrodę na emeryturę albo dlatego, że brakuje im jeszcze tego jednego stanowiska do życiorysu.