Daniny zostają, ale co z abonamentem?
W Sejmie rusza debata na temat abonamentu radiowo-telewizyjnego. Czy to początek obiecywanej przez Platformę Obywatelską likwidacji danin publicznych?
28.04.2008 | aktual.: 28.04.2008 11:53
W ramach budowy państwa przyjaznego obywatelom Platforma Obywatelska obiecywała zniesienie – i to już w 2008 roku – 200 danin publicznych. Czyli różnego rodzaju opłat, które podatnik musi uiszczać: za wydanie dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy, aktu urodzenia, aktu zgonu, za zatwierdzenie projektu budowlanego, ustalenie pisowni imienia i nazwiska czy wpisanie ulubionego czworonoga do rejestru zwierząt. Nie mówiąc o wydawaniu duplikatów zgubionych dokumentów i kopii tych, które są potrzebne do załatwienia niezbędnych - formalności administracyjnych.
Pusta ćwiartka
Pomysłodawcy argumentowali, że obywatel i tak płaci mnóstwo podatków. Zbigniew Chlebowski z Platformy Obywatelskiej jesienią ubiegłego roku mówił, że obciążenia podatkowe bardzo wzrosły w ciągu dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości i jego partia chce to zmienić, likwidując biurokratyczną część danin publicznych. Pierwszy kwartał 2008 roku za nami, tymczasem obywatele nadal za każdy wystawiony kwitek płacą państwu haracz.
W tej chwili jedyną daniną, którą Platforma postanowiła się zająć, jest abonament radiowo-telewizyjny. I to też na razie tylko w takim zakresie, by nie budzić kontrowersji. Propozycja, która trafiła do Sejmu, będzie dotyczyć zwolnienia z płacenia abonamentu jedynie emerytów i rencistów – jak to obiecał premier Donald Tusk. Ani partie koalicji, ani opozycji nie powinny być temu przeciwne, bo LiD deklaruje się jako siła walcząca o poprawę losu wykluczonych, a emeryci do nich należą. A PiS postawione jest pod ścianą. Generalnie z likwidacją abonamentu się nie zgadza, lecz odrzucenie tej propozycji uderzyłoby w jego elektorat, na przykład słuchaczy Radia Maryja. Według szacunków posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pilotującej sprawę abonamentu w Sejmie obecna zmiana obejmie blisko milion osób z płacących dziś abonament. W efekcie do publicznych mediów trafi około 130 milionów złotych mniej. W minionych latach realne wpłaty z tytułu abonamentu oscylowały wokół 800–900 milionów złotych (teoretycznie powinno
trafiać blisko 2,3 miliarda złotych).
Daniny do szuflady
Z zapowiedzi PO wynika, że w przyszłości abonament miałby zostać zastąpiony finansowanym z budżetu państwa Funduszem Misji Publicznej. Może to oznaczać, że pomysł zniesienia 200 danin publicznych przynoszących prawie miliard złotych wpływów rocznie nie ujrzy światła dziennego. A szkoda, bo są tacy, którzy bez „Wiadomości” i „Lata z radiem” mogą się obejść, ale bez dowodu osobistego, prawa jazdy albo aktu urodzenia ich dziecka raczej im się nie uda.
Aleksandra Pawlicka