Daniel Obajtek o zatrudnieniu syna Beaty Szydło. Reakcja Piotra Zgorzelskiego

Mam wrażenie, że podobnie o budowie wielkiego międzynarodowego projektu gospodarczego, przepraszam, polskiego, ale istotnego w tej części Europy, że kąśliwie się do niego podchodzi mówi Daniel Obajtek w wywiadzie dla dzisiejszej Rzeczpospolitej. Mówi: "Budujemy potężną firmę w tej części Europy. Nic dziwnego, że nas atakują". I mówi tak dla Rzeczpospolitej: "Nie ma żadnej afery związanej z moją osobą. Jest po prostu zaplanowane działanie". Pan też tak to odbiera? Jest afera, jest afera po pierwsze ukrywanej przez Orlen awarii instalacji hydrokrakingu, niezgłoszonej komunikatem giełdowym. Ja się tym osobiście zajmuję i będę podejmował dalsze kroki. Jest afera, bo pan Daniel Obajtek, i tutaj pan poseł Marek Sowa bardzo nad tym mocno pracuje, nie jest w stanie wykazać, skąd wziął środki na zakup 38 nieruchomości. Jest afera, bo dzisiaj fuzja, jaką chce przeprowadzić z Lotosem, poprzez zaporowe warunki Unii Europejskiej może doprowadzić do tego, że na rynek polski poprzez koncern naftowy węgierski wejdzie bocznymi drzwiami kapitał rosyjski. Brawo wy. Bawicie się Polską, bawicie się polskim bezpieczeństwem, a na końcu drogi przyjdzie zapłacić rachunek przez wszystkich Polaków. Pan prezes Obajtek pytany o pomoc udzieloną synowi byłej pani premier Beaty Szydło mówi: "I bardzo dobrze, że tam pracuje. Zachowałem się jak człowiek". To są zbyt głębokie i osobiste sprawy, które pewnie w jakiś sposób niepotrzebnie wypłynęły na światło dzienne. Ja jestem daleki od komentowania negatywnie takich rzeczy - zwłaszcza, że nie znam kontekstu, nie wiem dokładnie o co chodziło. Często dzieci płacą cenę za bycie w polityce przez rodziców.