Daniel Obajtek: "Nie przebuduję dworku na prywatną rezydencję"
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek odnosi się do sprawy remontu dworku w Borkowie Lęborskim z państwowych pieniędzy. - Tam powstaną profesjonalne gabinety rehabilitacyjne. I ja miałbym to potem przebudowywać na swoją rezydencję? - pyta.
08.09.2021 11:31
W poniedziałek opublikowaliśmy w WP reportaż z Borkowa Lęborskiego, gdzie prezes Orlenu Daniel Obajtek kupił zrujnowany dworek. Napisaliśmy, za "Gazetą Wyborczą" i OKO.Press, że remont dworku prezesa odbywa się z państwowych pieniędzy, a Ministerstwo Kultury, koncern KGHM oraz PKO przeznaczyły na ten cel już 1,5 mln zł.
Prezes PKN Orlen postanowił odnieść się do naszego tekstu.
Zobacz także
Sebastian Łupak: Skąd pomysł kupna dworku w Borkowie Lęborskim?
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: Ma pan w swoim życiu jakieś postanowienia? Moim postanowieniem było, że jeśli w życiu mi się uda osiągnąć sukces, to stworzę ośrodek dla osób niepełnosprawnych, m.in. z zespołem Tourette’a, bo sam na tę chorobę cierpię.
Dlatego właśnie kupiłem tę nieruchomość w Borkowie. Mogę pokazać, jak to wyglądało przed rozpoczęciem remontu. Ta nieruchomość była w stanie totalnej ruiny. Włożyłem w nią sporo swoich pieniędzy i czasu. Chciałem tam zrobić ośrodek dla dzieci sam, ale nie starczyło mi czasu, bo jestem człowiekiem zapracowanym. Dlatego przekazałem ją do nieodpłatnego użytkowania fundacji.
A teraz jestem atakowany i wykorzystuje się do tego niepełnosprawne dzieci. To niedopuszczalne. Jestem w stanie wiele zrozumieć, ale trudno zrozumieć, że atakuje się projekt, który ma służyć chorym dzieciom.
Zawsze starałem się być blisko ludzi i pomagam ze środków prywatnych wielu rodzinom. Ale nie robię tego na pokaz. A z Borkowa zrobiono medialną sensację. Sensację, która szkodzi przede wszystkim beneficjentom tego projektu – chorym dzieciom.
Będę bronił kolegów i koleżanek dziennikarzy: chcieli opisać, jak to jest, że dworek, który pan kupił prywatnie, jest teraz remontowany z pieniędzy państwowych: Ministerstwa Kultury oraz KGHM i PKO. Są przecież inne możliwości prowadzenia działalności charytatywnej niż z pieniędzy publicznych. A tu zachodzi podejrzenie, że dworek zostanie wyremontowany za pieniądze publiczne, a za jakiś czas znów trafi do pana. To jest teoretycznie możliwe…
Po pierwsze mam bardzo ograniczone możliwości prawne, a po drugie czy pan myśli, że ja jestem tak wyrachowanym człowiekiem, żeby coś takiego zrobić?! Nie mam takich zamiarów. Jak wykorzystam nieruchomość, w której powstaną profesjonalne gabinety rehabilitacyjne? I ja miałbym to potem przebudowywać na swoją rezydencję? O czym my mówimy?
Jeśli więc teraz ktoś sugeruje, że oddałem dworek Fundacji Handicap z Zakopanego po to, żeby ona pomnożyła mój majątek, to jest to skrajne przekłamanie.
Dlaczego?
Umowa nieodpłatnego użytkowania z Fundacją Integracji Przez Sport Handicap Zakopane jest podpisana na 30 lat. Zawiera twarde zapisy, w zasadzie uniemożliwiające jej rozwiązanie, kiedy będą realizowane założone cele. Dodam, że moi prawnicy pracują nad wydłużeniem tej umowy do 40 lat. Oznacza to, że przez zdecydowaną większość mojego życia nie będę mógł z tej nieruchomości korzystać. Ale będę miał wpływ na to, żeby tam były realizowane cele charytatywne. Jako darczyńca w pełni zabezpieczyłem fundację prawnie, aby miała komfort prowadzenia działalności rehabilitacyjnej.
Nie zapominajmy też, że teraz z własnych pieniędzy pokrywam koszty administracyjne i płacę podatki od nieruchomości.
Wciąż pozostaje kwestia remontu pana własności z pieniędzy publicznych…
Ta nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków. Wszystkie zabytki w Polsce, nawet w rękach prywatnych, mają prawo otrzymać dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wypomina mi się, że fundacja otrzymała częściowo takie dofinansowanie na remont dachu. A ile jest w Polsce pałaców, zamków, gdzie są hotele, spa, prywatne rezydencje, które zostały wyremontowane za publiczne środki np. z funduszy strukturalnych z urzędów marszałkowskich? I tam nie ma problemu, a w tym przypadku jest?!
Bo pan jest osobą publiczną, ma pan świetne znajomości i kontakty. Wykorzystuje je pan? Ministerstwo Kultury na pański dworek przyznało aż 791 tysięcy złotych…
Nie zasiadam w ciałach statutowych Fundacji i nie wiem, skąd i jakie pozyskuje ona środki. To jest wyłącznie w gestii Fundacji.
Prace w Borkowie stanęły. Dlaczego?
Według mojej wiedzy Fundacja czeka na pozwolenia dotyczące kwestii budowlano remontowych, ale opóźnienia wynikają głównie z faktu, iż w sprawie remontu dworku musiała być konsultacja i decyzja konserwatora zabytków. A tak na marginesie, to jak ta Fundacja miała coś zrobić, jeśli jest torpedowana, atakowana i oskarżana.
Media mają obowiązek prześwietlać pana, jako osobę publiczną oraz wydatki z pieniędzy publicznych. Taka nasza rola…
Zgoda, ale należy to robić rzetelnie. Możemy się różnić politycznie, ale to nie jest rzetelne dziennikarstwo, jeśli niepełnosprawnymi dziećmi próbuje się grać przeciwko mojej osobie.
Co dalej z tym miejscem? Może pan zapewnić czytelników WP, że powstanie tam ośrodek rehabilitacyjny?
Tak jak deklarowałem wcześniej, dążę i będę dążył, aby w Borkowie powstał nowoczesny ośrodek rehabilitacyjny dla dzieci z niepełnosprawnościami. I jeśli nie będą rzucane kłody pod nogi fundacji Handicap, to taki ośrodek powstanie. Wiem, że mimo tego ostrzału medialnego, fundacja robi kolejne projekty, przygotowuje dokumentację, szuka możliwości dalszego finansowania i ustala pewne kwestie z konserwatorem. Ale jak oni mają zdobywać te środki, jak robi się wokół nich złą atmosferę.
Przed fundacją Handicap dworkiem miała się zajmować fundacja Kresy RP. Miało być w Borkowie muzeum AK i rehabilitacja dzieci. Fundacja Kresy RP dostała na remont dworku 791 tys. zł. Prace ruszyły. Ale potem umowa między wami została zerwana. Stąd podejrzenie, że znów może się stać tak samo…
Przyszła pandemia i fundacja Kresy RP uznała, że musi ograniczyć swoją działalność, zrezygnowała z odnawiania Borkowa. To była ich decyzja, a nie moja. Wspólnie szukaliśmy kolejnej fundacji, której to przekażemy. Błyskawicznie ją znaleźliśmy - to właśnie Fundacja Handicap. Nie chciałem, by ten dworek na mnie przeszedł choćby na jeden dzień. Dlatego wspólnie znaleźliśmy rozwiązanie, tak aby nieruchomość w Borkowie została przekazana Fundacji Handicap.
"Gazeta Wyborcza" podała, że Fundacja Handicap dostała wsparcie z Orlenu…
Fundacja Handicap, tak jak wiele innych fundacji złożyła wniosek do Fundacji Orlen o dofinasowanie na samochód dla niepełnosprawnych. Otrzymali wsparcie finansowe znacznie wcześniej niż przejęli nieruchomość w Borkowie. A zakupiony samochód dzięki otrzymanemu z Fundacji Orlen wsparciu wozi teraz niepełnosprawne dzieci.
Może zamiast pozywać w tej sprawie media do sądu, lepiej ujawnić wszystkie dokumenty i umowy, odpowiedzieć na wszystkie pytania mediów, pokazać rozliczenia? Wtedy nie będzie żadnych wątpliwości.
Jeśli chodzi o mnie, to jestem najbardziej rozliczonym prezesem w Polsce. Nie mam nic do ukrycia. Jako jedyny prezes udostępniłem mediom wszystkie PIT-y, akty notarialne i umowy z całej kariery zawodowej. Byłem sprawdzany przez wszystkie instytucje kontrolne zarówno teraz, jak i za poprzedniej władzy. Proponuję poprosić innych, aby udostępnili takie dokumenty, jestem ciekaw rezultatu.