Damian Konieczny broni Stefana W. "Zostałem wylosowany"
Morderca prezydenta Gdańska dostał obrońcę z urzędu. Jest nim mecenas Damian Konieczny. Jak zdradza, o tym, że będzie bronił Stefana W., zdecydował przypadek.
Damian Konieczny w rozmowie z natemat.pl zapewnia, że choć ciężar gatunkowy tej sprawy jest niespotykany, to nie wpłynie na jego pracę. "Moim zadaniem jako obrońcy z urzędu jest reprezentowanie klienta" - powiedział.
Jak zdradza, obowiązek obrony Stefana W. przypadł mu w... drodze losowania. Sąd wiedział, że nie ma on innej podobnej sprawy, więc wyznaczył go do reprezentowania mordercy Pawła Adamowicza. Stało się to ze względu na wątpliwości co do poczytalności zabójcy. "On mógł sygnalizować brak chęci korzystania z obrońcy, ale ja formalnie i tak musiałbym w tych czynnościach uczestniczyć" - wyjaśnił.
Stefan W. niepoczytalny?
Konieczny nie chce się wypowiadać o domniemanych problemach psychicznych klienta. Stefan W. miał leczyć się farmakologicznie na schizofrenią paranoidalną. Po wyjściu z więzienia 8 grudnia stracił dostęp do leków. "To jest sfera danych wrażliwych (...) Powstanie opinia biegłych, więc na pewno prokuratura poinformuje o jej wynikach" - skomentował mecenas.
Obrońca potwierdził, że Stefan W. nie przyznaje się do winy i nie składa wyjaśnień. Chętnie korzysta jednak z prawa do swobodnej wypowiedzi o okolicznościach związanych z niedzielnym zdarzeniem. Ich samych jednak w żaden sposób nie komentuje.
Zobacz także: Najbardziej wzruszający moment wiecu w Gdańsku. Tysiące ludzi płakało
Konieczny powiedział, że do końca miesiąca zgodę na kontakt Stefana W. z rodziną musi wyrazić prokurator. "Nie ma nawet mowy o rozmowie telefonicznej. Także po tym czasie kontakt telefoniczny może się odbywać w obecności funkcjonariusza" - wyjaśnił.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl