Dalszy ciąg procesu Saddama Husajna
Sultan Haszim at-Tej, dowódca wojsk
irackich, które przed 18 laty krwawo pacyfikowały tereny
kurdyjskie na północy kraju, zapewniał sąd w Bagdadzie,
że jego oddziały atakowały tylko żołnierzy irańskich i
współdziałających z nimi partyzantów kurdyjskich.
Jednak świadek oskarżenia opowiedział, jak nad jego wioską pojawiły się samoloty i zrzuciły bomby z gazem trującym, który zabijał i obezwładniał wszystkich - mężczyzn, kobiety i dzieci.
Generał Tej, były dowódca Grupy Operacyjnej Anfal, zeznawał w drugim dniu procesu, w którym były prezydent Saddam Husajn i sześciu jego pomocników odpowiadają za zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione w roku 1988 w trakcie Operacji Anfal (Łupy Wojenne).
Wojska saddamowskie zabiły wtedy od 50 do 100 tysięcy Kurdów, w tym kobiety i dzieci. W przybliżeniu drugie tyle przepadło bez wieści i ich szczątki odkopuje się od kilku lat w masowych grobach.
Saddam Husajn i jego kuzyn Ali Hasan al-Madżid, zwany "Chemicznym Alim", są oskarżeni także o zbrodnię ludobójstwa na Kurdach. Madżid sprawował bezpośredni nadzór nad Operacją Anfal.
Tej tłumaczył przed sądem, że Operację Anfal podjęto na terenach okupowanych przez wojska irańskie, korzystających przy tym z pomocy partyzantów kurdyjskich.
W latach 1980-88 Irak i Iran toczyły wojnę, w której zginęło około miliona ludzi.
Celem [Anfalu] była walka z zorganizowaną i uzbrojoną armią, a nie z cywilami - twierdził Tej. - Rozkaz brzmiał: Za wszelką cenę nie dopuścić do okupowania Iraku przez armię irańską.
Prokuratorzy zapowiedzieli, że przedstawią dowody, iż wojska saddamowskie stosowały w 1988 roku na terenie irackiego Kurdystanu taktykę spalonej ziemi. Zniszczono wtedy przeszło 2000 wiosek kurdyjskich, a przeciwko ich mieszkańcom używano gazów trujących.
Pierwszy świadek oskarżenia, Ali Mustafa Hama z kurdyjskiej wioski Balisan, powiedział, że w kwietniu 1987 roku, podczas jednej z akcji poprzedzających Operację Anfal, nad jego wieś nadleciało około 10 samolotów i zrzuciło bomby z zielonkawym gazem trującym "o zapachu zgniłych jabłek albo czosnku". Ludzie zaczęli wymiotować, niektórzy oślepli, inni udusili się. Według materiałów zebranych przez organizację praw człowieka Human Rights Watch, atak gazowy na Balisan i sąsiednią wioskę Szejk Wasan był pierwszym wypadkiem użycia broni chemicznej przez władze saddamowskie przeciwko własnej ludności.
Wkrótce po nalocie do obu wiosek wkroczyły wojska irackie i zrównały je z ziemią. W ataku zginęło od 225 do 400 ludzi; z tej liczby 24 pochowano w masowym grobie w Balisanie.
Jest to drugi proces Saddama. W październiku sąd ma ogłosić wyrok w sprawie masakry 148 szyickich mężczyzn i chłopców w Dudżailu koło Bagdadu, dokonanej w odwecie za zamach na dyktatora w roku 1982. Prokurator zażądał kary śmierci dla byłego prezydenta i dwóch innych oskarżonych.
Nowy proces Saddama śledzą przed telewizorami dziesiątki tysięcy Irakijczyków. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że poniedziałek, kiedy rozprawa się rozpoczęła, był w Iraku rzadkim dniem prawie wolnym od przemocy.
W stolicy, gdzie zwykle w ciągu doby ginie w zamachach i starciach kilkadziesiąt osób, były cztery ofiary śmiertelne (trzej żołnierze iraccy i cywil). Na północ od Bagdadu wybuch przydrożnej bomby-pułapki zabił amerykańskiego żołnierza. Z innych części Iraku nie nadeszły żadne wiadomości o zamachach i napadach.
Najwięcej ludzi ogląda proces Saddama w irackim Kurdystanie.
Moje marzenie spełniło się dzisiaj - siedzę przed telewizorem i oglądam tych zbrodniarzy- powiedział 86-letni Mohammed Amin, który w Operacji Anfal stracił trzech synów.
Amin przyłączył się do tłumu oglądającego proces w jednej z kawiarni w kurdyjskim mieście Sulejmanija. Będę oglądał ten proces do samego końca, aby przekazać radosną wiadomość [o wyroku] moim synom w niebie - powiedział.
Przeszło tysiąc krewnych ofiar Anfalu demonstrowało w Sulejmanii, domagając się śmierci dla Saddama. Niektórzy płakali, wspominając tragedię, a inni wyrażali radość, że były dyktator stanął wreszcie przed sądem za zbrodnie przeciwko Kurdom.
Część Irakijczyków wykazuje jednak zrozumienie dla Saddama. Wszyscy się zgadzamy, że to było ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości, ale uczestniczyły w tym lub popierały to także inne strony- powiedział 45-letni Salman Daud, przedsiębiorca z Bagdadu i arabski sunnita, tak jak Saddam.
To niesprawiedliwe sądzić samego Saddama- dodał Daud. - Pod sąd powinna pójść także Ameryka i Brytania, bo w wojnie z Iranem popierały rząd iracki.