"Dajcie mi mieszkanie albo skoczę!"
40-letni mężczyzna groził skokiem z jednego z wieżowców w Chorzowie, domagając się, by prezydent miasta przydzielił mu mieszkanie. Policjantom udało się po południu odwieść niedoszłego samobójcę od tego zamiaru - poinformował Jarosław Piskorz z chorzowskiej policji.
18.08.2006 | aktual.: 18.08.2006 18:40
Mężczyzna wszedł na dach jednego z wieżowców przy ulicy księcia Władysława Opolskiego - to niemal centrum Chorzowa. Jako że podobno miał problemy lokalowe - żądał, by prezydent Chorzowa natychmiast przydzielił mu mieszkanie. W razie odmowy groził skokiem z jedenastopiętrowego budynku- powiedział Piskorz.
Z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach sprowadzono zespół negocjatorów. Specjalistom udało się przekonać desperata, by oddał się w ręce policji. Mężczyzna prawdopodobnie trafi na obserwację lekarską.
Jak wyjaśnił Piskorz, desperatem okazał się około 40-letni Janusz B. - chorzowianin mieszkający przy sąsiedniej ulicy. Nie jest znany bezpośredni powód, dla którego mężczyzna zdecydował się na groźbę desperackim czynem. Według policjantów, B. podczas rozmów z negocjatorami wspominał o bliżej niesprecyzowanych długach.