Czystki w Polska Press. Niemiecka prasa komentuje
Ogłoszenie kupna grupy medialnej Polska Press przez Orlen zapoczątkowało zmiany personalne, które przybrały na sile w kwietniu i maju. Pracę straciło już czterech redaktorów naczelnych, z lokalnych gazet odchodzą dziennikarze. Zmiany w redakcjach skomentowała niemiecka prasa.
21.05.2021 12:46
Niemiecki dziennik opisuje w piątek (21.05.2021) zmiany w redakcjach gazet grupy Polska Press, przejętej przez PKN Orlen. Przypomina, że na trzy dni przed przejęciem grupy wydawniczej redaktor naczelny Paweł Fąfara uspokajał czytelników, że "dziennikarsko nic się nie zmieni", a politycy PiS nie powinni mieć nadziei, że w gazetach grupy nie ukażą się krytyczne teksty na ich temat. Przekonywał też, że tytuły będą kontynuować swoją misję, nawet jeżeli z jakichś powodów miałaby ona potrwać jeszcze tylko miesiąc czy dzień.
"Na końcu ta odważna misja trwała jeszcze dokładnie jeden miesiąc i dwa dni. 1 kwietnia Fąfara musiał odejść. Został zastąpiony przez Dorotę Kanię, dziennikarkę od lat blisko związaną z PiS, bez dużych kompetencji menadżerskich, a za to z wątpliwą sławą" - pisze korespondent "Sueddeutsche Zeitung" Florian Hassel.
Redaktorzy naczelni zwolnieni
Przypomina on o zarzutach wobec Kani, która - jak pisze - jako dziennikarka tygodnika "Wprost" miała "w czasach rządów PiS w latach 2005-2007 zaproponować znajomej pomoc w wyciągnięciu jej męża z więzienia (chodziło o Marka Dochnala - red.), powołując się na dobre kontakty z PiS i Prokuraturą Generalną" w zamian za pieniądze.
Zobacz też: PiS przegrywa głosowanie w Sejmie. Piotr Mueller: jestem zdziwiony, dzwoniłem do Gowina
"Z transakcji nic nie wyszło, w 2015 roku Kania została skazana przez sąd pierwszej instancji na dwa lata więzienia w zawieszeniu, ale po apelacji została uniewinniona. Bo pieniądze nie były łapówką, ale "wsparciem'" - relacjonuje niemiecki dziennikarz.
Dodaje, że "ledwo 1 kwietnia Kania została redaktor naczelną Polska Press, zaczęła zwalniać cenionych redaktorów naczelnych podporządkowanych jej gazet regionalnych".
"Dziesiątki dziennikarzy najwyraźniej odeszły z własnej woli" - pisze Hassel, wymieniając nazwiska zwolnionych redaktorów naczelnych.
"Zostali oni zastąpieni przez dziennikarzy bliskich PiS" - zauważa.
Sporna transakcja
Hassel wskazuje, że "działania w Polska Press są bardzo kontrowersyjne z prawnego punktu widzenia". I przypomina o zaskarżeniu przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara przejęcia grupy wydawniczej przez PKN Orlen w związku z obawami o zakłócenie konkurencji.
"8 kwietnia warszawski Sąd Okręgowy wydał niepodważalną decyzję, że do czasu ostatecznego rozpatrzenia skargi Orlen nie może podejmować żadnych decyzji. Także powołanie nowego kierownictwa nie jest jak na razie ostatecznie legalne. Szef Orlenu (Daniel) Obajtek zlekceważył decyzję sądu, oświadczając, że nie ma ona żadnego znaczenia" - relacjonuje korespondent "Sueddeutsche Zeitung".
"Po czystkach personalnych wkrótce zmienić się może także zawartość tytułów Polska Press. Dla PiS są one tym ważniejsze, bo dwa lata przed następnymi wyborami parlamentarnymi partia mocno straciła w sondażach i szczególnie w dużych miastach Polski ma mało zwolenników. Jeszcze niezależne polskie media - przede wszystkim 'Gazeta Wyborcza' i wiodący tygodnik 'Polityka' - w coraz większym stopniu są zalewane pozwami, gdy ujawniły skandal, w który uwikłani są PiS i jego sojusznicy" - relacjonuje Hassel.
Pozwy i zastraszanie
Pisze też, że dziennikarze i coraz częściej ich rozmówcy "są zastraszani innymi metodami". Prokuratura Generalna, kierowana przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę nałożyła na walcząca o niezawisłość prokurator Katarzynę Kwiatkowską karę finansową w wysokości w przeliczeniu około 55 tysięcy euro po tym, jak udzieliła ona wywiadu 'Gazecie Wyborczej'" - pisze niemiecki dziennikarz i przypomina, że w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic, Polska jest na 64. miejscu, podczas gdy za poprzedniego liberalno-konserwatywnego rządu była na miejscu 18.
Zobacz też: