PolitykaCzy zamiast SLD powstanie... SMS?

Czy zamiast SLD powstanie... SMS?

Na trzy tygodnie przed kongresem SLD, walka o przywództwo w partii między Wojciechem Olejniczakiem i Grzegorzem Napieralskim trwa w najlepsze. Zwolennicy obu kandydatów chwytają się niekonwencjonalnych metod. „Wesprzyj polskiego Zapatero w walce o prawdziwą lewicę w Polsce! Podaj dalej, jeśli zależy Tobie na zmianach. Uwierz wspólnie z nami” - takie sms-y rozsyłają działaczom SLD sympatycy sekretarza generalnego partii. A następną kampanię planują w... Naszej Klasie.

Czy zamiast SLD powstanie... SMS?
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Techniki internetowe i sms-owe są obecnie wykorzystywane w znacznie większym stopniu niż to miało miejsce kilka lat temu. W USA przed wyborami niemal każdy wyborca dostaje telefony ze sztabów namawiające do głosowania na konkretnego kandydata. Wszyscy są bombardowani sms-ami i e-mailami – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Tadeusz Iwiński, członek Zarządu Krajowego Sojuszu. To bardzo nowoczesne metody, musimy się do nich przyzwyczaić. Nie widzę w tym nic złego, trudno jednak powiedzieć, jaka jest ich skuteczność – mówi WP Iwiński.

Poseł SLD nie otrzymał sms-a namawiającego do poparcia kandydatury Napieralskiego. Jak sam podkreśla, nie opowiada się po żadnej ze stron konfliktu, ponieważ między kandydatami nie widzi konkretnych różnic. W tej chwili jest tak, jak mówił ponad 100 lat temu producent samochodów Henry Ford - można wybrać dowolny kolor samochodu pod warunkiem, by był czarny. Gdyby za kandydatami stały jakieś różnice programowe czy organizacyjne to wtedy by był wybór, a teraz go nie ma– uważa polityk SLD.

"Olejniczakowi i Napieralskiemu brak wyrazistości"

Mogę założyć, że Napieralski używa czasem świeższego języka i sprawia wrażenie bardziej lewicowego, a Olejniczak z kolei robił sporo, by poszerzyć i bardziej zintegrować lewicę. Mimo wszystko brak im wyrazistości, a to nie daje mi powodu, by wybrać ten czy inny model – mówi Iwiński. Poseł ubolewa nad tym, że przed wyborami nowego szefa partii, brak jest poważnej dyskusji programowej, a wszystko koncentruje się wokół kwestii personalnych.

Jak przyznają nieoficjalnie politycy SLD, obecnie jeśli chodzi o szanse na przywództwo między Olejniczakiem i Napieralskim jest "remis ze wskazaniem" na tego pierwszego. Olejniczak ma poparcie w Sejmie, a Napieralski w terenie. Ten, który przegra, kompletnie straci na znaczeniu - przewidują.

Wacław Martyniuk w rozmowie z WP przyznaje, że o akcji rozsyłania wiadomości tekstowych słyszał, ale sms-a nie dostał._ Piękna akcja, ale chyba nie znalazłem się w gronie wybranych_ – mówi ironicznie, bo należy do grupy zwolenników Wojciecha Olejniczaka. Moim typem na szefa partii jest Wojciech Olejniczak, bo widzę jego pracę w Sejmie. Co robi Grzegorz Napieralski, nie wiem – przyznaje.

Posłanka Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka zapytana przez WP o swoje sympatie wśród kandydatów na szefa partii, odpowiada dyplomatycznie: Obaj panowie powinni współpracować, jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie będę musiała wybierać między nimi. Posłanka jest członkiem klubu, ale nie należy do partii.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)