Czy świnia była zestresowana? - oceni biegły sądowy
Działacz związkowy Marian Zagórny, oskarżony
m.in. o znęcanie się nad świnią w czasie rolniczej pikiety, wniósł
o wezwanie i przesłuchanie jeszcze jednego biegłego, który ma
przedstawić opinię, "czy świnia faktycznie była zestresowana".
Sąd Rejonowy we Wrocławiu, który miał wydać wyrok w
sprawie Zagórnego, ostatecznie przychylił się do jego wniosku.
Sędzia Justyna Ponikowska nie kryła zdumienia wnioskiem Zagórnego oraz wnoszeniem o dopuszczenie do sprawy nowych dowodów. Podczas ostatniej rozprawy wycofał Pan wszystkie dowody. Jeszcze dopytywałam czy na pewno. Dlaczego więc teraz, kiedy ma już zapaść wyrok, wnosi Pan o dopuszczenie kolejnych dowodów? - pytała oskarżonego Ponikowska.
Wcześniej Zagórny wnosił o wydanie kolejnej opinii przez biegłego na temat stanu świni i "jej zestresowania". Jego zdaniem, ci, którzy wypowiadali się w sprawie, nie są wiarygodni i "nie znają się na rzeczy". Wnosił także o konfrontację b. wicewojewody Ignacego Bochenka i policjantów, którzy twierdzili, że to sam Zagórny wnosił do Urzędu Wojewódzkiego świnię. Później te wnioski wycofał.
Zagórny wniósł o ponowne rozpoczęcie procesu, bowiem "jest rozczarowany mową końcową prokuratora i faktem, że ten wnosił o ukaranie oskarżonego". Na początku lutego prokurator domagał się dla niego 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Tymczasem dla Zagórnego, skazanie go nawet w zawieszeniu oznacza powrót do więzienia. Wcześniej bowiem został ułaskawiony przez prezydenta RP.
PO rozprawie Zagórny wyjaśnił, że zamierza przekonywać prokuratora o swojej niewinności. Chcę, żeby prokurator wniósł o uniewinnienie mnie albo o umorzenie sprawy - mówił.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych w Jeleniej Górze Marian Zagórny jest oskarżony o podżeganie do podpalenia Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu podczas zorganizowanej dwa lata temu rolniczej pikiety oraz znęcanie się nad świnią, która rolnicy przywieźli ze sobą do Wrocławia i chcieli podarować wojewodzie. Świnia była pomalowaną farbą na czerwono-zielono, miała napis: "Jestem świnią honorową, nie rządową". Rolnicy ciągali zwierzę po urzędzie. Ostatecznie świnia trafiła najpierw do schroniska, potem do wrocławskiego ZOO. Zagórny od czasu do czasu odwiedza świnię nazwaną Rebelią i przywozi jej kosze smakołyków.
Rolnicy protestowali przeciwko ówczesnej polityce rządu.