Czy Jarosław Kaczyński okaże mu miłosierdzie?
Są politycy, którzy ciężko pracują na swoją pozycję i są tacy jak Adam Bielan, którzy jak plama oleju wypływają na wodę. Gdyby nie mówił głośno o swoim wyjściu z PJN, nie pokłócił się z nami, to który z dziennikarzy chciałby z nim rozmawiać? - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Mojzesowicz, poseł PJN. W ten sposób odnosi się do wypowiedzi byłego spin doktora PiS i jednego z twórców PJN, który w „Kontrwywiadzie” stwierdził, że gdyby mógł cofnąć czas, nie wyszedłby z PiS. Czy dziś może liczyć na powrót do partii Jarosława Kaczyńskiego? Zdaniem Jolanty Szczypińskiej najpierw musiałby przekonać wszystkich jej członków, że się nawrócił. Przyznaje jednak, że "prezes jest miłosierny". Sam prezes, pytany o powrót Bielana odpowiada, że będzie "z zainteresowaniem przyglądać się ewolucji postawy Adama Bielana".
W rozmowie z Konradem Piaseckim eurodeputowany Adam Bielan, były poseł PiS, współtwórca PJN, z którego został wykluczony 18 marca, bez ogródek oznajmia: „Trzeba wyciągać wnioski z błędów, które się popełniało”. Dopytywany, czy chodzi o jego przejście do PJN, mówi, że tak.
Dodaje, że PJN miał być opozycją, a stał się przystawką części PO. Bielan tłumaczy, że zażyłość między rozłamowcami PiS a Platformersami widać chociażby obserwując „dobre osobiste relacje Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Grzegorza Schetyny, które przekładają się na działalność polityczną”.
Według Adama Bielana dni PJN są policzone, bo „wszyscy wiedzą, że nie ma dzisiaj szans na wejście do parlamentu”.
"Bielan poszedł na łatwiznę"
Wojciech Mojzesowicz nie zostawia suchej nitki na partyjnym koledze. - Są politycy, którzy ciężko pracują na swoją pozycję, a są tacy jak Adam Bielan, którzy jak plama oleju wypływają na wodę. Gdyby nie mówił głośno o swoim wyjściu z PJN, nie pokłócił się z nami, to który z dziennikarzy chciałby z nim rozmawiać? Bez kontrowersyjnych wystąpień, on po prostu nie istnieje – mówi.
Były poseł Samoobrony twierdzi, że Bielan atakuje, bo jest „W komfortowej sytuacji”. - W przeciwieństwie do polityków krajowych ma czas na zabawę w politykę, bo przed nim jeszcze cztery lata kadencji w PE. Mandat europosła daje mu możliwość, również finansową, prowadzenia doskonałej gry.
Mojzesowicz pytany, czy nie czuje się oszukany, że jeden z założycieli PJN, jawnie deklaruje chęć powrotu do struktur PiS mówi, że Bielan poszedł na łatwiznę. – Zarzuca nam, że jesteśmy jakimiś przystawkami PO, ale przecież gdy zakładał PJN to wiedział, że trudno będzie tworzyć koalicje z PiS. Z drugiej strony nie pasowało mu ani PSL, ani SLD, ani PO, choć wiedział, że małej partii ciężko będzie samodzielnie funkcjonować. Zdał sobie sprawę, że z PJN trzeba się napracować, aby wejść do sejmu, więc woli dzielić stołki z PiS. To przykład człowieka, który świetnie mówi, dobrze się obraca, ma pieniądze, ale kompletnie nie ma pojęcia o państwie, gospodarce życiu. To przykre, ale takich młodych w polityce jest coraz więcej – mówi poseł PJN.
"Najważniejsza jest lojalność"
A jak powrót rozłamowca widzą byli koledzy z Prawa i Sprawiedliwości? Niektórzy, jak europoseł Jacek Kurski są nastawieni wobec Adama Bielana bardzo sceptycznie. - Wchodzę może w delikatną polemikę z jedną z ewangelii, ale jestem zwolennikiem zasady, że większa radość jest z 99 sprawiedliwych niż z jednego syna marnotrawnego - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską. Podkreśla, że jego zdaniem w polityce najważniejsza jest lojalność wobec partii, która jest znacznie „cenniejsza niż odchodzenie, zdradzanie, a później marnotrawna nadzieja na powrót”.
Europoseł tłumaczy, że nikomu nie odmawia prawa do popełniania błędów. - Ja się jednak bardziej identyfikuje z tymi posłami i senatorami Prawa i Sprawiedliwości, którzy zostali w partii w najtrudniejszych chwilach niż z jednym czy drugim synem marnotrawnym - konkluduje.
"Jarosław Kaczyński jest miłosierny"
Nieco więcej zrozumienia dla dawnego kolegi z partii wykazuje Jolanta Szczypińska. Choć nie kryje, że ostatnie poczynania Bielana wzbudziły jej niesmak, to zaznacza, że jego los leży obecnie w rękach władz Prawa i Sprawiedliwości. - Wbrew temu, co wszyscy opowiadają, Jarosław Kaczyński jest bardzo miłosierny. To od niego należy oczekiwać decyzji - mówi nam posłanka.
Jej zdaniem, jeśli Bielan chciałby wrócić do PiS, musiałby przekonać wszystkich członków partii, że jego nawrócenie jest autentyczne. Jak ma to zrobić? Wg Szczypińskiej nie będzie to łatwe. - Żeby odbudować swoją wiarygodność i wizerunek Bielan będzie musiał wyrazić skruchę. Odbudowa utraconego zaufania to ciężka praca - podkreśla.
Pytana o innych posłów, którzy odeszli do PJN, a dziś chcieliby wrócić do Jarosława Kaczyńskiego, Szczypińska nie przekreśla ich szans. - Wielu naszych kolegów delikatnie mówiąc zbłądziło. Być może wreszcie uświadomili sobie, że zostali wykorzystani i teraz ich los będzie nieciekawy - mówi. Czy Jarosław Kaczyński przyjmie ich z powrotem? - Dla każdego, kto chce działać z nami, jest miejsce w PiS. Ale żeby odbudować wiarygodność i zaufanie, trzeba skruchy i ciężkiej pracy - przekonuje posłanka.
Agnieszka Niesłuchowska, Paulina Piekarska, Wirtualna Polska