Czwarta fala koronawirusa? Minister finansów nie ma złudzeń
Rząd przed świętami apeluje do obywateli o nieprzemieszczanie się oraz spędzenie Wielkanocy w gronie najbliższej rodziny. Jednak minister finansów nie ma złudzeń: Polacy będą się odwiedzać, a przez to czwarta fala koronawirusa nadejdzie niebawem.
Tadeusz Kościński w programie "Money. To się liczy" był pytany o realne otwarcie gospodarki. Pierwotnie rząd zakładał otwieranie kolejnych branż od kwietnia, jednak koniec marca rozwiał wszelkie wątpliwości - w środę potwierdzono 32 874 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Oprócz wzrostu liczby zakażeń, wzrasta liczba zgonów, zajętych łóżek oraz respiratorów.
- Jakaś stabilizacja jest w tym momencie, ale myślę, że niestety święta zrobią swoje. Mimo zaleceń społeczeństwo będzie się spotykać, a to spowoduje czwartą falę za jakieś dwa tygodnie - powiedział minister finansów.
- Na korzyść będzie działało, że mamy coraz więcej ozdrowieńców, coraz więcej osób jest zaszczepionych. Ta czwarta fala się skończy i wtedy bardzo szybko będziemy mogli otwierać gospodarkę. Myślę, że będzie to szybciej niż w czerwcu - dodał Tadeusz Kościński.
Od soboty obowiązują nowe obostrzenia, które będą obowiązywać do piątku 9 kwietnia. Na mocy znowelizowanego rozporządzenia zamknięto duże sklepy meblowe i budowlane, a także salony fryzjerskie i kosmetyczne. Obowiązują też nowe limity osób w handlu i miejscach kultu. Jednak niewykluczone, że restrykcje staną się nawet ostrzejsze, niż do tej pory: przyznał to premier Morawiecki, który już wcześniej zapowiedział możliwość wzrastania liczby zachorowań nawet po połowie kwietnia 2021 roku.