"Czujemy duży żal, ale powroty do PiS są możliwe"
- Czujemy duży żal, jednak powroty do PiS są możliwe - powiedział wiceprezes PiS Adam Lipiński, komentując list otwarty szefowej klubu PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej do Jarosława Kaczyńskiego.
29.11.2010 | aktual.: 29.11.2010 17:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W liście - opublikowanym w "Rzeczpospolitej" - Kluzik-Rostkowska zwróciła się do prezesa PiS o "powstrzymanie od złośliwości i niepotrzebnej retoryki wojennej".
Szefowa klubu PJN napisała też do Jarosława Kaczyńskiego, że choć ich "drogi polityczne się rozeszły" i dziś współtworzą "dwa odrębne środowiska polityczne", to nie oznacza to jednak, że muszą "prowadzić ze sobą wojnę".
. "W ostatnim czasie padło z Pańskiej strony bardzo wiele złych słów, myślę, że należy to przerwać. Naszym głównym polem sporu i krytyki powinien być słaby i gnuśny rząd PO. Obie nasze formacje znajdują się w opozycji wobec gabinetu Donalda Tuska i dlatego proszę Pana o powstrzymanie się od złośliwości i niepotrzebnej retoryki wojennej" - napisała Kluzik-Rostkowska.
Dodała, że taki klimat nie służy budowaniu przez PiS "programowej opozycji, a jedynie odwraca uwagę od braku dokonań obecnego rządu". "Wysyłam ten list z nadzieją, że sprawy Polaków, miejsce Polski w Europie i świecie są dla Pana ważniejsze, niż chęć dyskredytowania konkurentów politycznych" - napisała Kluzik-Rostkowska.
- Napięcia między naszymi środowiskami powstały w szczególnej sytuacji. Były ostatnie dwa tygodnie kampanii samorządowej, kiedy powstała nowa formacja, kiedy kolejni posłowie od nas odchodzili. W naszym środowisku, w naszej partii jest duży żal do kolegów z konkurencji, że zrobili to w tym momencie. Mogli poczekać - powiedział Lipiński, poproszony o odniesienie się do listu szefowej klubu PJN.
Jego zdaniem, działanie środowiska PJN spowodowało, że w wyborach samorządowych "setki kandydatów PiS straciło mandaty". - To wywołało repulsje i emocje. Jest duży żal - dodał.
Lipiński zaznaczył, że zadaniem opozycji - zarówno PiS, jak i PJN - jest patrzenie na ręce rządowi, "zwłaszcza takiemu, jak rząd PO".
- Możliwości powrotu zawsze istnieją. Chcemy, żeby nasz klub był jak najszerszy Nie chcemy tworzyć konkurencji wobec naszego środowiska. To tylko osłabia nas i konkurentów, a wzmacnia PO - dodał Lipiński.
Kluzik-Rostkowska: pożegnałam się z PiS
Z kolei autorka listu, Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że oczekuje odpowiedzi na list. Pytana, w jakiej formie, powiedziała, że mógłby to być list lub deklaracja na konferencji prasowej.
- Nie było żadnej reakcji na list. Spodziewam się odpowiedzi: "tak, dobrze, skupmy się na naszej roli najważniejszej" albo: "nie, będziemy dalej taką ostrą emocjonalną opozycją" - mówiła w rozmowie z dziennikarzami.
Posłanka wyraziła także nadzieję, że "inne kluby opozycyjne" uszanują fakt, że powstało nowe środowisko polityczne i że zależy mu na tym, "by swoją rolę w parlamencie dobrze wykorzystać".
- Myślę, że mamy swoją rolę do odegrania, co więcej po ilości głosów, które można zebrać przy głosowaniach, okazało się, że w zależności od tego, jak my będziemy się zachowywać, to albo jest większość do zmiany konstytucji, albo jej nie ma, więc nie jesteśmy takim tworem, od którego nic nie zależy - podkreśliła przewodnicząca klubu PJN.
Przypomniała również kwestię piątkowych głosowań w sejmie. - Były takie dwa projekty ustaw dotyczące spółdzielczości - kiedy zbudowała się na sali sejmowej koalicja PiS-SLD-PSL, które były za odrzuceniem tych projektów, z drugiej strony była PO i my zdecydowaliśmy się dać szansę tym projektom. Okazało się, że wygraliśmy to głosowanie - zaznaczyła.
- Mamy przed sobą ważnych 12 miesięcy, jeżeli wybory się odbędą w listopadzie przyszłego roku. Albo wykorzystamy te 12 miesięcy, albo nie. Ja w każdym razie nie chcę się zajmować swoimi relacjami emocjonalnymi z PiS-em. Pożegnałam się z tą partią - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Pytana o to, czy uważa, że prezes PiS Jarosław Kaczyński obawia się odejścia z PiS do PJN kolejnych posłów, odpowiedziała: - Trudno mi powiedzieć, czego się obawia prezes ugrupowania, którego ja nie jestem członkiem.
Odniosła się także do słów wiceszefa PJN Pawła Poncyljusza, który powiedział TVN24 i "Newsweekowi" o kwietniowym spotkaniu polityków PiS. Według niego, zastanawiano się wówczas nad wystawieniem Zbigniewa Ziobry w wyborach prezydenckich, a w spotkaniu brali udział m.in. Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Adam Hofman.
- Znam tę sytuację, słyszałam o tym spotkaniu. Paweł Poncyljusz w nim uczestniczył, więc mogę potwierdzić, że takie spotkanie miało miejsce - skomentowała posłanka. Pytana, czy - jej zdaniem - szef PiS wiedział o spotkaniu, odpowiedziała: - Nie sądzę.
- Myślę, że jeżeli Jarosław Kaczyński dowiedział się o tym spotkaniu, to dowiedział się o tym w tej chwili. Pytanie, czy był tym zdziwiony bardzo, czy tylko trochę - dodała.
Były polityk PiS, obecnie związany z ugrupowaniem Polska Jest Najważniejsza Adam Bielan wyraził w radiu RMF FM nadzieję, że list otwarty Kluzik-Rostkowskiej do Jarosława Kaczyńskiego "zakończy język insynuacji" używany - według niego - wobec PJN.
Zapewnił też, że stowarzyszenie PJN wystartuje w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Pytany, czy nowe ugrupowanie wystartuje pod nazwą Polska Jest Najważniejsza, odparł, że tego jeszcze nie może przesądzić.
- Czekamy na rejestrację naszego stowarzyszenia przez Krajowy Rejestr Sądowy - dodał. Dopytywany, czy zastanawiają się nad bardziej "chwytliwą nazwą", Bielan powiedział, że rozważane są różne opcje.
Inny członek PJN, b. polityk PiS Paweł Poncyljusz zapowiedział w radiu PIN, że tezy programowe ugrupowania będą gotowe w tym tygodniu lub na początku przyszłego.