PolskaCzołowy pomysł Tuska musi poczekać. Powodem stan wyjątkowy

Czołowy pomysł Tuska musi poczekać. Powodem stan wyjątkowy

Czołowy pomysł Donalda Tuska w sprawie zmiany konstytucji nie ma szans na realizację do końca roku. Nie chodzi wyłącznie o ruch ze strony Prawa i Sprawiedliwości i wsparcie pozostałych partii opozycyjnych, ale o stan wyjątkowy, który ma zostać wydłużony o 60 dni. Zgodnie z konstytucją – w czasie jego trwania – zmiana ustawy zasadniczej jest zabroniona.

Czołowy pomysł Tuska musi poczekać. Powodem stan wyjątkowy
Czołowy pomysł Tuska musi poczekać. Powodem stan wyjątkowy
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Patryk Michalski

Od ponad tygodnia pomysł zmiany konstytucji powraca w politycznych i publicystycznych dyskusjach. To efekt propozycji, którą Donald Tusk złożył 18 września Jarosławowi Kaczyńskiemu. Szef PO podczas partyjnej konwencji stwierdził, że chce, by do wypowiedzenia umowy międzynarodowej konieczna była większość 2/3 głosów - zarówno w Sejmie, jak i w Senacie. Tusk stwierdził, że "PiS i Kaczyński chcą wyprowadzić Polskę z UE", ale jeśli tak nie jest, to PiS powinien zgodzić się na jego propozycję zmiany w konstytucji.

W odpowiedzi Mateusz Morawiecki zadeklarował gotowość do rozmów w tej sprawie. - Na pewno nie mówimy "nie". Mówię jednoznacznie, że jest to jak najbardziej możliwe. Pomijając propagandowy aspekt tego zagajenia, oczywiście jesteśmy gotowi podjąć rzeczową dyskusję na ten temat - podkreślił. Jednocześnie premier zarzucił Platformie propagandę w sprawie polexitu. Dodał, że PiS jest gotowy na debatę nad wzmocnieniem obecności Polski w UE. Na pomysł oburzyła się Lewica, twierdząc, że nie podoba jej się "gmeranie przy ustawie zasadniczej pod rękę z PiS-em". Z kolei PSL przypomniał swój pomysł, by do konstytucji wpisać obecność Polski w Unii Europejskiej. Własne propozycje przedstawiło też Porozumienie Jarosława Gowina.

Żaden z przedstawionych pomysłów nie ma jednak większych szans na realizację w najbliższych tygodniach. Spodziewane przedłużenie stanu wyjątkowego na polsko-białoruskim pograniczu blokuje taką możliwość. Zgodnie z prawem "w czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych". To argument, który dotychczas nie był szeroko brany pod uwagę.

Eksperci nie mają wątpliwości

- Jeśli Sejm zgodzi się na przedłużenie stanu wyjątkowego, to projekt zmiany konstytucji nie może być procedowany. Może oczywiście wpłynąć do Sejmu, ale prace nad nim nie powinny się zacząć - wyjaśnia w WP prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. Podobne zdanie ma prof. Marek Chmaj z SWPS, doradca marszałka Senatu, który potwierdza, że stan wyjątkowy blokuje prace nad zmianą konstytucji. - Oczywiście w tym czasie może trwać dyskusja na temat pomysłów, jednak nie ma mowy o głosowaniu - dodaje prawnik.

Z tego samego powodu do czasu zakończenia stanu wyjątkowego nie będą możliwe prace nad zmianą ordynacji wyborczej, czego chce Paweł Kukiz. Polityk jednak na razie tylko zbiera propozycje w tej sprawie w ramach sejmowego zespołu, a to nie jest zabronione. O głosowaniu nie ma jednak mowy. Spodziewane przedłużenie stanu wyjątkowego będzie miało również inne konsekwencje. Zgodnie z konstytucją 90 dni po jego zakończeniu "nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej".

Publikacja projektu opóźniona

W nieoficjalnych rozmowach politycy PO podkreślają, że nie wszyscy zwrócili uwagę na fakt, że stan wyjątkowy zablokuje możliwość zmiany konstytucji. - Wynika to przede wszystkim z tego, że nikt z nas się nie spodziewał szybkich działań PiS-u. Jesteśmy pewni, że projekt utknie gdzieś w szufladzie na długie miesiące. Zamierzamy jednak przypominać o zmianie konstytucji aż do przyszłych wyborów parlamentarnych. Poza tym zmiana pierwszego czytanie projektu może się rozpocząć dopiero miesiąc po dostarczeniu projektu do Sejmu. Nie ma więc mowy o pośpiechu - mówi ważny polityk PO.

W piątek podczas rozmowy z internautami Donald Tusk zadeklarował, że projekt zmiany konstytucji wraz z wymaganymi podpisami w poniedziałek trafi do Sejmu. Tak się jednak nie stało. Władze PO zmieniły termin na wtorek lub środę, twierdząc, że posłowie na początku tygodnia zamierzają punktować polityków PiS, którzy znaleźli się na ujawnionej przez dziennikarzy liście "Partia i Spółki". To dziennikarskie śledztwo trzech redakcji, które pokazuje skalę powiązań między politykami PiS a osobami zasiadającymi w spółkach skarbu państwa. Według nowych zapewnień publikacji projektu można się spodziewać we wtorek lub w środę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (400)