Służby ujawniają zdjęcia z telefonów uchodźców. Mocne słowa byłego szefa GROM
- Nasze służby, zamiast epatować zdjęciami z nośników, zabezpieczonych przy uchodźcach, powinny wysłać na granicę z Białorusią zespół reporterski Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych bądź dopuścić niezależne media. Opinia publiczna powinna zapoznać się z prowokacjami ze strony białoruskiej i zobaczyć, w jakich warunkach muszą funkcjonować funkcjonariusze Straży Granicznej i nasi żołnierze - mówi Wirtualnej Polsce gen. Roman Polko, były szef GROM.
27.09.2021 15:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Musimy sobie zdawać sprawę, że cała ta gra i to, co się dzieje na szachownicy ma jednego autora, który nazywa się Władimir Putin. Wykorzystuje on do swoich działań Aleksandra Łukaszenkę. I naszym najważniejszym zadaniem jest z tej gry wyjść. Nie po to reżim białoruski ściąga uchodźców na granicę z Polską, Litwą i Łotwą, by robić z siebie obrońców praw człowieka. Działania Łukaszenki są bandyckie i przestępcze, zasługują na potępienie - mówi WP gen. Roman Polko.
"Potrzebna obiektywna relacja z granicy"
- Służby białoruskie szukają prowokacji, testują cierpliwość naszych żołnierzy i pograniczników. To dlatego np. białoruscy żołnierze przeładowują broń czy celują z niej w naszych funkcjonariuszy, żeby wyprowadzić z równowagi naszą Straż Graniczną i wojsko. Odpowiedzią z polskiej strony powinno być wsparcie naszych mundurowych formacji, co w ostatnim czasie, z różnych stron nie miało miejsca. Funkcjonariusze SG byli przez niektórych polityków, przedstawicieli różnych organizacji czy mediów atakowani. A na to tylko czekają Putin i Łukaszenka - mówi były szef GROM.
Zdaniem wojskowego, polskie służby muszą się nauczyć skutecznie walczyć na polu cyberprzestrzeni i cyberinformacji. - W mojej ocenia wojna informacyjna prowadzona jest kiepsko. Pokazywanie na konferencji zdjęć z telefonów, sylwetek ludzi, prób powiązań z organizacjami terrorystycznymi ani nie przekonuje, ani niczemu nie służy. Zdecydowanie lepszym sposobem do relacjonowania wydarzeń jest wykorzystanie tzw. Combat Camera, czyli zespołu reporterskiego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. To jedyny taki team w polskiej armii, który dokumentuje działania żołnierzy. Dzięki ich relacji pokazujemy, co się naprawdę dzieje na granicy, a nie ulegamy prowokacjom. Powinniśmy być transparentni, pokazywać jak jest naprawdę. A nie ukrywać przed opinią publiczną wydarzenia z granicy - uważa gen. Roman Polko.
Według byłego szefa GROM, dane osobowe uchodźców powinny być chronione. - Oni są przedmiotem gry prowadzonej przez rosyjskie i białoruskie służby. Można pokazywać rzeczywistą sytuację na granicy z poszanowaniem ich wizerunku. Jeśli służby nie chcą relacjonować tego co się dzieje, niech państwo polskie dopuści niezależnych dziennikarzy, którzy w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo przedstawią nam prowokacje ze strony Białorusi - ocenia wojskowy.
Jak poinformował w poniedziałek szef MSWiA Mariusz Kamiński, sytuacja na granicy białorusko-polskiej jest napięta. - Dochodzi do masowych prób łamania integralności granicy. Osoby, które ją forsują przebywają legalnie na Białorusi - mówił minister.
Prezentacja na konferencji, powiązania z Państwem Islamskim
Na konferencji zaprezentowano "osoby stwarzające zagrożenie dla RP, w tym powiązane z organizacjami terrorystycznymi, formacjami zbrojnymi i z przeszłością kryminalną". 20 proc. nielegalnych migrantów, jak podało MSWiA, ma związki z Federacją Rosyjską. Wśród zatrzymanych jest także m.in. osoba powiązana z Państwem Islamskim.
- W czasie przesłuchań migranci podejmowali próby ukrywania tożsamości i zatajania niewygodnych informacji - mówił Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora. Dodał, że podczas sprawdzania tożsamości migrantów ustalono, że część z nich powiązana była ze strukturami mundurowymi lub bojówkami militarnymi. Znaleziono przy nich materiały świadczące o doświadczeniu bojowym i umiejętności obsługi broni.
Rzecznik ministra koordynatora podczas konferencji przedstawiał zdjęcia z karty SD, która została znaleziona przez polskich funkcjonariuszy na jednym ze szlaków migracyjnych.
- Do tej pory trwają ustalenia, kto mógł być właścicielem tego nośnika danych, ale już teraz wiadomo, że zawiera ta karta szereg fotografii ukazujących takie jak to spotkanie różnego rodzaju grup terrorystycznych - mówił Żaryn, pokazując zdjęcie ze spotkania Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, czyli jednej z organizacji terrorystycznych.
Na kolejnych fotografiach pozyskanych od obywatela Afganistanu - jak objaśniał rzecznik - pokazane zostały egzekucje przez dekapitacje, a także ciała zamordowanych osób. - Ten sam obywatel Afganistanu posiadał również bardzo dużo zdjęć arsenału broni maszynowej - mówił.
- Jeden z cudzoziemców posiadał fotografie mogące wskazywać na zaburzenia w kierunku pedofilii i zachowania związane z zoofilią - mówił Żaryn.
- Te materiały pozwoliły nam zobaczyć, z jakim wyzwaniem mierzą się funkcjonariusze Straży Granicznej - stwierdził szef MON Mariusz Błaszczak. - Pokazują, że wśród tych ludzi są tacy, którzy stanowią zagrożenie dla Polski, dla Unii Europejskiej - dodał.
Od sierpnia odnotowano 9400 prób nielegalnego przekroczenia granicy. 8200 prób zostało udaremnionych w pasie granicznym, 1200 nielegalnych imigrantów zostało zatrzymanych.