Czołgistki będą chronić granice Izraela. Starzy oficerowie są przeciwni
Po raz pierwszy czołgi z kobiecymi załogami wyjadą na granice Izraela. Ich zadaniem będzie patrolowanie południowych rubieży państwa. Rosnąca rola kobiet w ciężkich jednostkach wywołuje wiele kontrowersji wśród doświadczonych czołgistów.
26.11.2017 | aktual.: 26.11.2017 15:54
Pierwsza grupa 13 poborowych kończy 8-miesięczne szkolenie w ramach koedukacyjnego batalionu Caracal. Początkowo 15 kobiet skierowano do jednostki pancernej, lecz dwie nie ukończyły kursu.
Wkrótce żeńskie załogi czołgów wyjadą na patrole w 64-tonowych Merkavach III. Na razie dowództwo izraelskiej armii (IDF) nie przewiduje wysłania kobiecych załóg do jednostek uderzeniowych. Czołgi obsługiwane przez żołnierki patrolować będą granice Izraela z państwami, które zawarły pokój z państwem żydowskim, czyli Egiptem i Jordanią.
Żołnierki będą bacznie obserwowane. Od oceny ich służby zależy, czy IDF dalej inwestować będzie w żeńskie załogi czołgów. Przeciwnicy tego pomysłu podkreślają, że jest to służba bardzo ciężka fizycznie. Niezależnie od wyników testów, IDF nie przewiduje tworzenia koedukacyjnych załóg czołgów ani wysyłania kobiecych, ciężkich jednostek na granice Strefy Gazy, Syrii czy Libanu, gdzie zawsze istnieje niebezpieczeństwo otwartego konfliktu.
Do tej pory żołnierki w jednostkach pancernych pełniły wyłącznie rolę instruktorów. Najbardziej znaną jednostką koedukacyjną jest batalion Caracal w większości złożony z kobiet. Żołnierki Caracala kilkakrotnie uczestniczyły w walkach z terrorystami na granicy z Egiptem. Trzy lata temu ranna kapitan Or Ben-Yehuda dowodziła starciem i pomimo odniesionych obrażeń zabiła terrorystę.
Kontrowersyjny dowódca pancerny, gen. rez. Yiftach Ron-Tal uważa, że "system zwariował". Podobnego zdania jest legendarny czołgista, gen. rez. Avigdor Kahalani, który zasłynął powstrzymaniem syryjskiego natarcia pancernego na Wzgórzach Golan w 1973 r. Straty obu stron były tak ciężkie, że pole bitwy nazwano „Doliną Łez”.