Brutalnie gwałcił kobiety. Miesiącami siedziały w piwnicy
Karel N., kierowca ciężarówki z Czech, został oskarżony o brutalne tortury i gwałty. Jedną ze swoich ofiar więził skutą przez wiele tygodni w piwnicy, regularnie wykorzystywał, zadając przy tym wiele bólu i upokarzając. Kobiecie udało się 16 lutego uciec.
40-letni kierowca ciężarówki z Czech został oskarżony przez miejscową Prokuraturę Regionalną o brutalne gwałty na 27-latce. Karel N. został aresztowany i czeka na proces.
Prokuratura obawia się, że może uciec z kraju. - "Jest osobą, która często podróżuje poza Czechy, więc istnieje ryzyko ucieczki" - powiedziała Katerina Dousova z Prokuratury Regionalnej.
Więził, gwałcił, torturował i upokarzał. 40-letni czeski kierowca ciężarówki skrzywdził dwie kobiety
Kobiecie udało się wydostać z piwnicy domu w Sirem, w której była przetrzymywana miesiącami. Naga wydostała się na zewnątrz i zapukała do pierwszych drzwi. "Było jasne, że ktoś ją brutalnie pobił" – powiedziała lokalnym mediom rodzina, która przygarnęła kobietę po ucieczce i wezwała policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadł z drogi na zakręcie. Kierowca nie miał szans
"Torturowano ją na różne sposoby, a jej godność ludzka została poniżona - powiedziała Hana Bachova, prezes Sądu Rejonowego w Louny. Była zmuszana do jedzenia z miski dla psa i doznawała brutalnych tortur. Kiedy uciekła, miała na szyi grubą obrożę z kłódką. Miała również ogoloną głowę.
To jednak nie był pierwszy taki występek w życiorysie Karel N. Został on już skazany na trzy lata więzienia za gwałt i pozbawienie wolności 22-latki w kwietniu 2022 roku, ale w lipcu tego samego roku został zwolniony warunkowo.
Pierwsza z ofiar opowiedziała, że sama odwiedziła dom gwałciciela w 2021 roku. Chciała przyjąć oferowaną jej pracę hostessy. Dostała napój, który sprawił, że "poczuła się źle". Mężczyzna założył jej maskę psa, związał ją łańcuchami, po czym pobił i zgwałcił.
Czytaj też: Byli dyrektorzy Lasów Państwowych zatrzymani
Potem była przetrzymywana przez 3 miesiące w piwnicy domu w Kryry w departamencie Louny, na północnym zachodzie Czech. "Miałam na szyi elektryczną obrożę, bił mnie. Kiedy krzyczałam, zatkał mi usta szmatą" - relacjonowała ofiara.
Przeczytaj również: Oburzenie po słowach Nawrockiego. Lawina komentarzy
Warunkowe zwolnienie, które zastosowano w 2022 roku, okazało się błędem. Gwałciciel skrzywdził kolejną kobietę. Wyrok w jego sprawie zapadnie w Sądzie Rejonowym w Louny.
Źródło: "Daily Mail"