Zełenski o wyborach w Ukrainie. "Stracimy armię"

- Wszyscy chcielibyśmy, aby wojna się skończyła, żeby móc przeprowadzić wybory prezydenckie - mówił Wołodymyr Zełenski. W rozmowie z ITV News podkreślił, dlaczego nie można zarządzić ich wcześniej. - Jeśli stan wojenny zostanie zawieszony, stracimy armię - przekonywał.

Czemu w Ukrainie nie będzie na razie wyborów? Zełenski: stracimy armię
Czemu w Ukrainie nie będzie na razie wyborów? Zełenski: stracimy armię
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Katarzyna Staszko

W mediach i politycznej przestrzeni wracają pytania o to, kiedy w Ukrainie miałyby odbyć się wybory prezydenckie. Kadencja Zełenskiego formalnie zakończyła się 20 maja 2024 r. Wielokrotnie jednak podkreślano, że zarówno ukraińskie społeczeństwo, jak i sama strona rządowa, nie chcą wyborów w czasie trwającej wojny.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji, emerytowany gen. Keith Kellogg zasugerował, że USA chcą, aby Ukraina przeprowadziła wybory do końca roku. Warunkiem jest wcześniejsze zawieszenie broni z Rosją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wystarczył celny strzał. Żołnierze Putina dali się zaskoczyć

Te słowa surowo ocenił doradca ukraińskiego prezydenta do spraw komunikacji Dmitrij Litwin, a także m.in. ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych Oksana Markarowa.

W ostatnim wywiadzie dla ITV News do tego tematu odniósł się sam Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jeśli stan wojenny zostanie zawieszony przed zakończeniem wojny, aby przeprowadzić wybory, Ukraina straci swoją armię, a Rosjanie to wykorzystają.

- Wszyscy chcielibyśmy, aby wojna się skończyła i abyśmy przeprowadzili wybory. Jednak podczas wojny nasi rodacy są przeciwni wyborom, ponieważ każdy rozumie, co się stanie - powiedział.

Ukraiński przywódca zaznaczył, że aby można było zorganizować i przeprowadzić wybory prezydenckie, najpierw trzeba znieść lub zawiesić stan wojenny. A na to czekają Putin i Kreml. W takiej sytuacji żołnierze wróciliby z frontu, przestałaby obowiązywać mobilizacja, "ludzie straciliby morale do dalszej walki".

- Jeśli zawiesimy stan wojenny, stracimy armię, stracimy też morale. I w zasadzie Rosjanie będą zadowoleni. Ludzie wrócą do domów i będą mieli do tego pełne prawo. A Rosja z pewnością wykorzysta to do działań kontrofensywnych - podkreślał Zełenski.

Po raz kolejny wspomniał też o trudnościach związanych z głosowaniem na okupowanych terytoriach, a także o milionach Ukraińców zmuszonych do pozostania za granicą.

- Zobaczycie, jeśli odbędą się wybory, a ci ludzie, którzy nie będą mogli głosować za granicą lub na terytoriach czasowo okupowanych, to wtedy Rosja powie: "Nie wierzymy w te wybory". Chociaż nie interesuje mnie ich opinia, to powiedzą: "Te wybory były nielegalne". W jaki sposób ludzie mogą głosować uczciwie na tymczasowo okupowanych terytoriach kontrolowanych przez Rosjan? Będzie mniej więcej takie samo referendum jak na Krymie - pod groźbą broni. Tego chcą Rosjanie, to właśnie byłoby przyczyną całkowitej destabilizacji na Ukrainie. Dlatego byłbym bardzo ostrożny w tej kwestii - podkreślił ukraiński przywódca.

Źródło: ITV News/Ukrainska Pravda/OSW/WP

Wybrane dla Ciebie