Czemu Rosja neguje mord w Katyniu? "Widzę powód"
Nazwanie zbrodni "sprawą", "zdarzeniem" w oficjalnym piśmie rosyjskiego rządu nas oburza. Jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że powstało ono przed zmianą rosyjskiej retoryki wobec Katynia - powiedział prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski.
03.04.2010 | aktual.: 03.04.2010 14:46
Skąpski odniósł się w ten sposób do odpowiedzi rosyjskiego rządu na skargę, jaką w Europejskim Trybunale Praw Człowieka złożyli Witomiła Wołk-Jezierska i 12 innych krewnych polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Informacje o treści dokumentu podała sobotnia "Rzeczpospolita".
W 17-stronicowym piśmie strony rosyjskiej ani razu nie użyto słowa "zbrodnia", ani "mord", napisano jedynie o "sprawie" lub "zdarzeniu katyńskim". Rehabilitacja zamordowanych nie jest w nim przewidywana, gdyż - jak tłumaczą Rosjanie - nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono. Nie ma nawet pewności - pisze rosyjski rząd - czy Polaków rozstrzelano.
- Trudno jest mi komentować 17-stronicowy dokument na podstawie kilku zdań przytoczonych w mediach. Te zdania są dla nas oczywiście oburzające, jest to bowiem retoryka ostatnich lat, kiedy strona rosyjska w różnych formach negowała kwestię zbrodni katyńskiej, mówiąc że dokonali jej Niemcy, a dokumenty przekazane na początku lat 90. ubiegłego wieku to fałszywki. Dlatego trudno mi jest to komentować - podkreślił prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
Zaznaczył równocześnie, że środowisko rodzin katyńskich żyje obecnie w atmosferze oczekiwania na jakieś słowa lub gest ze strony premiera Rosji podczas środowej uroczystości na polskim cmentarzu w Katyniu. - Symptomatyczna jest także projekcja filmu Andrzeja Wajdy "Katyń" w rosyjskiej telewizji państwowej. Chociaż podobno było to na kanale (Kultura), który ma małą oglądalność, jednak jest to kanał skierowany do inteligencji, do pewnej określonej grupy odbiorów w Rosji. Mamy nadzieję, że jest to sygnał, że coś się może zmienić, że ta retoryka przytoczona dzisiaj przez media ulegnie zmianie - mówił Skąpski.
W jego ocenie, pewnego rodzaju wytłumaczeniem może być fakt, że ten dokument był napisany przez rząd rosyjski kilka miesięcy temu. - Potem przecież musiał przejść wszystkie procedury w Strasburgu i dopiero odpowiedź wróciła do tych, którzy tę skargę kierowali. Tylko takie widzę wytłumaczenie. Bo w tej chwili wydaje się, że ta retoryka jakby się zmieniła, czego dowodem może się wydawać projekcja "Katynia" w rosyjskiej telewizji i planowana wizyta premiera Putina w Katyniu - powiedział prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
Jego zdaniem, być może właśnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy stanowisko strony rosyjskiej uległo zmianie. - Pierwszą zapowiedzią wydawały się tu słowa Putina 1 września ubiegłego roku na Westerplatte, że otworzy archiwa kremlowskie. Możliwe, że ten dokument był pisany wcześniej. Tego jednak nie wiemy i przez te dywagacje staramy się uwiarygodnić fakt, że czekamy na jakiś pozytywny gest ze strony rosyjskiej 7 kwietnia w Katyniu - zaakcentował Skąpski.
- Zdarzenia ostatnich dni i zapowiedź wizyty Putina, poprzedzona projekcją filmu, rozbudza w nas jakieś nadzieje. Nadzieje, które zresztą zawsze mamy, nadzieje że prawda zwycięży i prawda historyczna o zbrodni katyńskiej po obu stronach granicy będzie taka sama" - podsumował prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
W piśmie rząd rosyjski przekonuje, że Trybunał nie powinien zajmować się tą sprawą, ponieważ Rosja jest związana europejską konwencją praw człowieka, czyli podlega jurysdykcji Trybunału dopiero od 5 maja 1998 r. "Władze Federacji Rosyjskiej nie miały obowiązku przeprowadzenia śledztwa w związku z katyńskimi zdarzeniami, które miały miejsce w 1940 roku" - głosi dokument. Ponadto Moskwa nie chce przekazać Trybunałowi m.in. kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa katyńskiego z 2004 roku, gdyż "zawiera tajemnice, których ujawnienie mogłoby przynieść uszczerbek bezpieczeństwu kraju". Polakom także dokumentu nie przekazano.