Czego służby nie mówią o Szmydcie? Siewiera: Pomidor
- Ze względu na klauzulę nie mogę podzielić się informacjami. Natomiast w mojej ocenie była to długotrwała sytuacja i być może współpraca - mówi szef BBN. Jacek Siewiera pytany był w TVN24 o sprawę byłego sędziego Tomasza Szmydta. Jak zaznaczył są informacje, których ujawnić nie może.
14.05.2024 | aktual.: 14.05.2024 14:50
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera był gościem TVN24, gdzie odpowiadał na pytania dotyczące sprawy byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś.
- Mamy do czynienia z konwersją jego działań. Z działań informacyjnych, jeśli oczywiście okażą się one prawdą, do działań inspiracyjnych - mówi Siewiera. I podkreśla, że istnieje obawa, iż teraz były sędzia stanie się punktem odniesienia dla różnych frakcji prorosyjskich.
- Dziś prorosyjska narracja w niektórych kręgach będzie powoływać się na pana Szmydta - mówi szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Siewiera o Szmydtcie. "Idziemy za daleko, pomidor"
Prowadzący rozmowę Konrad Piasecki nawiązał do białoruskich dyplomantów, którzy mogą być agentami wschodnich służb i np. werbować nowych ludzi.
- Nie wierzę w to, że polskie służby nie mają pod obserwacją białoruskich dyplomatów, którzy pod tą przykrywką dyplomatyczną mogą być agentami - stwierdził dziennikarz.
- Mają. Są zresztą sukcesy w działaniach prowadzonych przez ABW. Ci agenci to są młodzi ludzie zwerbowani przez media społecznościowe - tłumaczył Siewiera.
- I polskie służby nie wychwyciły kontaktów Szmydta z tymi przykrywkowymi agentami? - pytał Piasecki.
- Nie, panie redaktorze, idziemy za daleko, sorry, pomidor - odparł szef BBN. I dodał, że "jakieś fakty na pewno muszą wyjść na światło dzienne, być może przy pomocy działania służb lub komisji".
Szef BBN kilkukrotnie podkreślał, że część informacji dotyczących byłego sędziego i jego działań lub powiązań objęta jest tajemnicą.
Na pytanie, czy sam Tomasz Szmydt mógł być szpiegiem lub od dłuższego czasu współpracować z białoruskimi, wschodnimi służbami Siewiera zaznaczył, że jest to bardzo prawdopodobne.
- Ze względu na klauzulę nie mogę podzielić się informacjami. Natomiast w mojej ocenie była to długotrwała sytuacja i być może współpraca - powiedział szef BBN.
Uciekł z Polski. Współpracuje z dyktatorem
Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, na początku maja poprosił w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej "niezależnej postawy politycznej".
Wśród spraw, którymi w WSA w Warszawie zajmował się Szmydt, były dotyczące np. odmowy wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych.
Czytaj również:
Źródło: TVN24/WP