"Czasowe ograniczenia" na moskiewskich lotniskach. Uziemione samoloty
Na pięciu lotniskach - czterech w obwodzie moskiewskim i jednym w sąsiednim obwodzie kałuskim - wstrzymano przyloty i odloty. Rosyjski regulator rynku lotniczego Rosawiacja twierdzi, że chodzi o względy bezpieczeństwa. Rosyjskie kanały na Telegramie piszą wprost o zagrożeniu atakiem dronów.
W czwartek ok. godz. 16 lokalnego czasu (14 polskiego czasu) na lotniskach Wnukowo, Domodiedowo i Szeremietiewo wstrzymano ruch lotniczy. Chwilę później okazało się, że zamknięto także odległe o 36 km od Moskwy lotnisko Żukowskij oraz port lotniczy w Kałudze w sąsiednim w obwodzie kałuskim.
Część samolotów musiała zawracać na lotniska, z których wystartowała w drodze do Moskwy. Tak było m.in. na trasie Mińsk-Moskwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"W trosce o bezpieczeństwo lotów cywilnych statków powietrznych wprowadzono tymczasowe ograniczenia w funkcjonowaniu lotnisk Szeremietiewo, Domodiedowo, Wnukowo, Żukowskij i Kaługa. Porty lotnicze tymczasowo nie przyjmują ani nie odprawiają samolotów" - czytamy w komunikacie rosyjskiego regulatora rynku lotniczego - Rosawiacji.
Zagrożenie atakiem dronów?
Tymczasem rosyjskie kanały na Telegramie piszą wprost o zagrożeniu atakiem dronów oraz o wdrożeniu planu "Dywan". Zakłada on, że wszystkie samoloty lub śmigłowce przebywające w przestrzeni powietrznej muszą wylądować albo opuścić zagrożony teren.
Ruch na lotniskach wznowiono po godzinie. Nie podano oficjalnie, co było powodem wprowadzenia ograniczeń.
Źródło: ria.ru, TG