Zagrożenie ze strony Kremla. Finlandia mocniej odgradza się od Rosji
Rząd Finlandii zamierza przyspieszyć prace nad budową płotu na wschodniej granicy z Rosją i zwiększyć pomoc dla Ukrainy. Plan zakłada przeznaczenie dodatkowych środków na ogrodzenie o łącznej długości około 200 km.
Finlandię dzieli z Rosją ponad 1300 km granicy lądowej. Po wybuchu wojny w Ukrainie fińska straż graniczna rozpoczęła budowę płotu na południowo-wschodnim odcinku granicy z Rosją z uwagi na "zmiany w sytuacji bezpieczeństwa" i ochronę przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Kremla.
Finlandia przyspiesza budowę płotu granicznego
Plan zakłada budowę odcinków ogrodzenia obejmującego najbardziej krytyczne części granicy, o łącznej długości około 200 km. Płot ma powstać do końca 2026 roku. Teraz władze Helsinek zdecydowały, że jego budowę należy znacznie przyspieszyć.
W czwartek, 21 marca, rząd Finlandii przedstawił propozycję zmian w budżecie na 2024 rok. "Projekt zakłada przesunięcie środków w wysokości 74 milionów euro z 2025 na 2024 rok, aby przyspieszyć budowę płotu na wschodniej granicy. Ponadto proponuje się zwiększenie planu wydatków Straży Granicznej o 12,2 miliona euro ze względu na dodatkowe koszty poniesione przed 31 stycznia 2024 rokiem w związku z działaniami ukierunkowanymi na zwalczanie nielegalnej migracji" - czytamy w komunikacie prasowym fińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kule ognia w Kijowie. Kindżały uderzyły w stolicę
Jednocześnie rząd zaproponował przeznaczenie dodatkowych 30 mln euro na udział we wspólnym międzynarodowym zakupie amunicji dla Ukrainy. Helsinki zamierzają też m.in. zwiększyć o 2 miliony euro wydatki na działania operacyjne wywiadu i przeznaczyć 3 miliony euro więcej na służby ratunkowe i policję.
Źródło: MSW Finlandii
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski