Czarzasty: Ziobro stroszy pióra przed wyborami
Zbigniew Ziobro chce, by Marsz Powstania Warszawskiego, organizowany przez Roberta Bąkiewicza, był zgromadzeniem cyklicznym. - Czy ten marsz to jest takie zwykłe zgromadzenie, gdzie pojawiają się poglądy akceptowalne w społeczeństwie, czy też według pana należałoby pomyśleć i przyjrzeć się uważnie temu, jakie hasła są tam wznoszone? - z takim pytaniem do gościa programu "Tłit" w WP, wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego z Nowej Lewicy, zwrócił się prowadzący Patryk Michalski. - Trzeba zawsze myśleć i patrzeć, jakie hasła są tam wznoszone - odparł Czarzasty. - Przypomnę, że w tym roku był tam taki baner, na którym był przekreślony sierp i młot, przekreślona swastyka, tęcza przekreślona i twarz Trzaskowskiego. W ogóle umieszczanie na jednym banerze obrazków, które do siebie nie pasują, i sugerowanie, że to jest fajne, bliskie sobie i nielubiane, to jest bezsens - ocenił. - Natomiast w sprawie Ziobry, ta jego propozycja ma szerszy podtekst. Potencjalnie pokazuje Kaczyńskiemu, co może zrobić. Posłuchaj, mogę z Bąkiewiczem, mogę z Konfederacją, mogę być po prostu wielki, w związku z tym musisz brać mnie pod uwagę, moje opinie o Unii Europejskiej, o sądach i praworządności. To jest raczej stroszenie piór przed wyborami - stwierdził gość programu "Tłit". - Jeśli Ziobro myśli racjonalnie, to szuka struktur, na których mógłby się wesprzeć, w momencie, kiedy np. Kaczyński nie weźmie go na listy wyborcze. Niech pan zobaczy, jak okrutnie cyniczna jest polityka pod tym względem, bo z kolei Gliński mówi Bąkiewiczowi: Posłuchaj, nie idź z tym Ziobrą, bo tutaj mam dla ciebie pieniądze z Ministerstwa Kultury, dam ci tyle tysięcy na to, tyle tysięcy na to. Generalnie, po prostu szukają elektoratu - ocenił Włodzimierz Czarzasty.