Czarzasty demaskuje plan Tuska? Ma dwa podstawowe pytania do szefa PO
Donald Tusk wrócił do polskiej polityki. Na początku lipca odbył serię spotkań z liderami Koalicji Obywatelskiej. Według szefa Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego, na polskiej scenie politycznej "wróciło marzenie, żeby powstały dwa bloki". Jeden należałby do PiS-u i jego koalicjantów, a drugi do PO z Tuskiem na czele, w którym znalazłoby się też PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni. - Jednym i drugim zależy, żeby zmarginalizować Lewicę, bo Lewica może być najcięższym języczkiem uwagi za dwa lata po wyborach - oświadczył Czarzasty. Pytany czy możliwe byłoby dołączenie Nowej Lewicy do bloku opozycji polityk odparł, że w przeszłości zdarzało się już, że Tusk "zaprzyjaźniał się" przed wyborami z innymi partiami. - I na miesiąc przed wyborami mówił tak: głosujcie na silniejszego, po co będziecie głosowali na Lewice?” - dodał. Czarzasty przekazał ponadto, że od swojego powrotu do Polski były premier nie próbował nawiązać z nim kontaktu, ale też - jak dodał - nie czeka "dzień i noc na ten telefon". - Gdyby jednak zadzwonił, to ja bym nie chciał rozmawiać na temat PiS-u, bo to jest oczywiste, że chcemy odsunąć PiS od władzy - oświadczył. Podkreślił, że zamiast tego, chętnie zapytałby Tuska o to, czy w potencjalnym rządzie "po PiS-ie" byłyby planowane podwyżki dla sfery budżetowej i walka z umowami śmieciowymi. Michał Wróblewski pytał też Czarzastego o wypowiedź byłego polityka SLD Ryszarda Kalisza, który w programie "Newsroom" WP skrytykował ostatnie działania lidera Nowej Lewicy. Kalisz stwierdził m.in., że Czarzasty "ma kategoryczny sposób działania, jest trochę samochwałą, ciągle mówi o sobie i często podkreśla swoją wielką inteligencję". - Z Ryszardem jesteśmy przyjaciółmi, i w związku z tym ta cecha mówienia pewnie za dużo o sobie, jest naszą wspólną, za co oczywiście przepraszam - skomentował polityk.