"Czarny Piątek" ma powstrzymać ograniczenie prawa do aborcji. Spór dotyczy jednego punktu ustawy
Uczestnicy "Czarnego Piątku" protestują przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Sejm rozpatruje projekt "Zatrzymaj aborcję". Jego autorzy chcą zmienić tylko jeden zapis ustawy dotyczący prawa do usuwania płodów uszkodzonych.
Z formalnego punktu widzenia spór dotyczy jednego punktu ustawy regulującej prawo do aborcji. Zapis dopuszcza przerwanie ciąży, jeżeli badania wykażą, iż urodzone dziecko będzie ciężko i nieodwracalnie upośledzone, albo nieuleczalnie chore w sposób zagrażający jego życiu.
"Pomóż mi! Zatrzymaj aborcję!" apelują autorzy projektu na swojej stronie internetowej. Główną rolę odgrywają tu emocje. Publikują liczbę dzieci, które "w polskich szpitalach lekarze zabili" od czasu zgłoszenia projektu ustawy 20 listopada 2017 r. Apel do posłów o poparcie krótkiego, zaledwie półstronicowego projektu uchylającego sporny punkt wspiera inicjatywa laurek wysyłanych do posłów. O przyjęcie rozwiązania apelują także przedstawiciele Kościoła katolickiego.
Przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego podkreślają, że bardziej restrykcyjne prawo jedynie zwiększy tzw. podziemie aborcyjne. Już teraz tysiące Polek jeżdżą za granicę, żeby usuwać ciąże, co opisała reporterka Wirtualnej Polski. Liczba aborcji za granicą wielokrotnie przekracza tę, którą prezentuje strona inicjatywy "Zatrzymaj aborcję".
Obawa przed "taktyką salami"
Spór wokół ustawy aborcyjnej ciągnie się od lat. W 2016 r. dziesiątki tysięcy ludzi w całym kraju wzięło udział w "Czarnym Proteście”, który doprowadził do wycofania projektu stawy antyaborcyjnej. Projekt ten był znacznie ostrzejszy od obecnego i zakładał, m.in., karanie kobiet za dokonanie aborcji.
Pomimo tego, że aktualna inicjatywa ustawodawcza nie idzie tak daleko jak rozwiązanie z 2016 r., to krytycy projektu obawiają się "taktyki salami", czyli stopniowego zaostrzania przepisów. Innymi słowy, rozłożenie poprawek w czasie spowoduje, że stosunkowo niewielkie zmiany w ostateczności doprowadzą do drastycznego zaostrzenia ustawy, która już teraz jest jedną z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Organizatorzy protestów mają nadzieję, że ponownie na ulice wyjdą dziesiątki tysięcy ludzi, co zmusi PiS do odrzucenia projektu.
Odpowiedzią środowisk prawicowych na "Czarny Piątek" jest "Biały Piątek", czyli zakładanie białych ubrań i modlitwa w intencji życia poczętego. Planowane są też białe marsze.