Czarnek brnie dalej. "Nie ma dzieci, nie ma godzin"
Minister edukacji i nauki nowy rok rozpoczął od odnowienia deklaracji na temat trzeciej próby nowelizacji Prawa oświatowego. Przemysław Czarnek zapowiada Lex Czarnek 3.0 i konsultacje z prezydentem Andrzejem Dudą, ale wraca też sprawa zwolnień nauczycieli.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek nie zamierza zrezygnować ze swoich planów. W Nowy Rok w TVP zapytany został m.in. o to, jak odbiera decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o wecie do nowelizacji ustawy oświatowej.
Przemysław Czarnek o demoralizacji
- Oczywiście z pełnym szacunkiem dla głowy państwa i dla kompetencji pana prezydenta - zaznaczył Czarnek. Przypomniał, że "prezydent ma zawsze trzy możliwości - podpisać, zawetować lub odesłać do Trybunału Konstytucyjnego".
- Niestety wybrał zawetowanie ustawy, która jest potrzebna w polskim systemie oświaty po to, aby utransparentnić obecność organizacji pozarządowych w polskich szkołach oraz zajęcia, które te organizacje prowadzą - stwierdził szef MEiN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Jaka pensja dla nauczycieli? Biedroń podał kwotę
Przemysław Czarnek zaznaczył także, że "będziemy dalej prowadzić tę sprawę w dialogu z Pałacem Prezydenckim, z panem prezydentem, po to, aby przekonać pana prezydenta do tego, że jest to potrzebne do tego, żeby wypełnić dyspozycję z art. 72 ust. 1 Konstytucji mówiącą o tym, że każdy ma prawo żądać ochrony dzieci przed demoralizacją".
W ocenie ministra "do tej demoralizacji, z uwagi na brak transparentności działań organizacji pozarządowych, niekiedy w centrach niektórych wielkich miast dochodzi". Szef MEiN - zapytany o skalę demoralizacji - zaznaczył jednak, że "na razie jest to problem jeszcze marginalny".
Minister został także zapytany o zwolnienia nauczycieli w związku z niżem demograficznym.
"Jak nie ma dzieci, to nie ma godzin"
- Bez wątpienia musimy przystąpić wraz ze związkami - i to już robimy - do dyskusji na temat powrotu do rozwiązania, które zostało ukrócone, do uprawnień, które zostały zabrane nauczycielom przez rząd Donalda Tuska w 2009 r. Mianowicie musimy powrócić do dyskusji na temat wcześniejszej emerytury po 20 latach pracy przy tablicy i do emerytury po 30 latach pracy w ogóle – powiedział szef MEiN.
Wyjaśnił, że "potężny niż demograficzny wschodzi, zwłaszcza do szkół średnich, i nie będzie dyskusji na temat tego, ilu nauczycieli brakuje, tylko będzie dyskusja na temat tego, ile tysięcy nauczycieli nie będzie miało godzin dla siebie, bo jak nie ma dzieci, to nie ma godzin i to w każdym obszarze".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ