Czarnecki: "Po sukcesie siatkarzy w 2006 r. premier Kaczyński przyznał ponad 1 mln zł." Ile da Morawiecki?

Polscy siatkarze są w drodze powrotnej do Warszawy, a ok. godz. 15 spotkają się z premierem Mateuszem Morawieckim. - Mam nadzieję, że poza gratulacjami, padną zapowiedzi konkretnej pomocy dla polskiej siatkówki - mówi Wirtualnej Polsce Ryszard Czarnecki, wiceprezes PZPS, który jest razem z drużyną.

Czarnecki: "Po sukcesie siatkarzy w 2006 r. premier Kaczyński przyznał ponad 1 mln zł." Ile da Morawiecki?
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Osowski

Patryk Osowski, Wirtualna Polska: W niedzielę we Włoszech polscy siatkarze po raz drugi z rzędu zdobyli tytuł mistrzów świata. Wszyscy jesteśmy w euforii, a na Twitterze politycy PiS i PO przerzucają się argumentami, za czasów której ekipy było więcej zwycięstw.

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS i wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej: Błagam! To jest wyłącznie biało-czerwony sukces. W tym przypadku jako polityk apeluję: "Zostawmy politykę i cieszmy się wyłącznie sportowo-narodowym sukcesem".

Internauci są oburzeni informacjami, że siatkarze dostaną za zwycięstwo do podziału tylko 200 tys. dolarów. Gdy reprezentacja Francji zdobywała niedawno w Rosji piłkarskie mistrzostwo świata, jej zawodnicy zarobili 190 razy więcej - aż 38 mln dolarów.

Różnica zawsze będzie, ale faktycznie jest zdecydowanie zbyt duża. Pamiętam, że gdy w 2006 roku w Japonii Polacy zdobyli tytuł wicemistrzów świata, na spotkaniu z siatkarzami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów premier Jarosław Kaczyński przyznał im ekstra nagrodę wynoszącą w sumie przeszło milion złotych. To było zdecydowanie więcej niż nawet te 200 tys. dol.

Po takim sukcesie siatkarze zasługują na jak najwyższe nagrody. Mam nadzieję, że dzisiaj na spotkaniu z premierem Morawieckim (dojdzie do niego około godz. 15 - red.), poza gratulacjami padną deklaracje dotyczące konkretnej pomocy dla polskiej siatkówki. Jako Związek Polskiej Piłki Siatkowej staramy się o organizację kolejnych wielkich imprez sportowych. Bez odpowiednich środków nie będzie to możliwe.

Jest pan z siatkarzami na lotnisku Mediolan-Malpensa?

Tak, a o godz. 10:45 wylatujemy do Warszawy (lot został opóźniony z powodu usterki - aktualizacja red.). Powiedzmy sobie szczerze, że włoska publiczność w sobotę dopingowała USA, a w niedzielę Brazylię. Nam kibicowała zdecydowana mniejszość zebranych na finałowym spotkaniu, chociaż fanów z Polski było dość sporo. Mam więc nadzieję, że na lotnisku Chopina w Warszawie będą tłumy i siatkarze zobaczą, że w czasie tych zawodów były z nimi miliony Polaków. To bardzo ważne spotkanie dla obu stron.

Prezydent Duda zapowiedział po wczorajszym finale, że siatkarze zasłużyli na odznaczenia państwowe. Jakie?

O tym decyduje głowa państwa. Ale rozmawiałem z prezydentem Andrzejem Dudą wczoraj przed meczem. Wiem, że dzisiaj jest nieobecny, ale na pewno spotka się z siatkarzami lub ich przedstawicielami w późniejszym terminie. Trzeba ich uhonorować i pokazać, że powinni być przykładem dla innych dyscyplin.

Co pańskim zdaniem przesądziło o sukcesie naszej kadry?

Pięć podstawowych elementów. Pierwszy i najważniejszy to fakt, że byliśmy drużyną. Ja podczas meczu zwracałem szczególną uwagę, jak nasi zawodnicy, którzy nie brali akurat udziału w grze, zachowywali się w kwadracie z boku boiska. Oni byli tam drużyną nawet gdy nie grali. Cały czas przeżywali i cieszyli się razem. W tym samym czasie rezerwowi innych drużyn przeważnie byli osobno.

Po drugie, nie zawsze w sportach drużynowych mamy bardzo silną psychikę i mentalność zwycięzców. Ci zawodnicy wiedzieli, że mogą wygrać z każdym na świecie i to było wyraźnie widać.

Trzeci element to bardzo wysoka forma indywidualna naszych siatkarzy. Kurek, Nowakowski, Zatorski, Kubiak byli klasą sami dla siebie. Kolejna rzecz to osobowość trenera, który wykonał wspaniałą pracę.

Piąty, ale równie ważny element, to postawa polskich kibiców. Zawsze mówiliśmy, że fani naszych reprezentacji są najlepsi na świecie. Dziś mogą też być dumni, że po raz drugi z rzędu mają najlepszą na świecie drużynę.

Przelot polskiej ekipy z Mediolanu do Warszawy można śledzić TUTAJ. Drużyna wraca maszyną Polskich Linii Lotniczych. Numer lotu to LO318. Wylot z Włoch został opóźniony z powodu absurdalnej usterki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1301)