Czarna lista wojennych zbrodniarzy z Rosji. Wiceszef MSZ o kulisach działań Polski
W Hadze trwa międzynarodowa konferencja poświęcona odpowiedzialności Rosjan za zbrodnie popełnione w trakcie wojny w Ukrainie. Polska włączyła się czynnie w pomoc i tworzenie tzw. czarnej listy zbrodniarzy wojennych. - Trwa zbieranie dowodów przeciwko zbrodniarzom, którzy w ramach armii rosyjskiej lub sił specjalnych dopuszczali się zbrodni - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. - Polska bierze udział w zbieraniu dowodów poprzez przesłuchania uchodźców – ludzi, którzy zdołali uciec z Ukrainy, którzy widzieli te zbrodnie lub byli ich ofiarami. Osoby te składają zeznania na terytorium Polski lub innych państw. Powstał wspólny zespół śledczy z inicjatywy Polski i Litwy. W tej chwili dołączyły do niego cztery inne kraje – tłumaczył wiceszef polskiej dyplomacji. Jak dodał, czarna lista jest bardzo długa, a ustalanie nazwisk sprawców często bardzo trudne. - To są żołnierze lub funkcjonariusze różnych sil specjalnych, którzy przecież nie przedstawiają się swoim ofiarom, ale da się ich zidentyfikować. To bardzo duże śledztwo. Myślę, że największe w historii międzynarodowego prawa karnego. To może trwać bardzo długo, ale będziemy konsekwentnie to robili, a ci ludzie, znaczna ich część, z pewnością poniesie odpowiedzialność – zapewnił wiceminister spraw zagranicznych. Jak dodał, Polska będzie jednym z oskarżycieli posiłkowych w procesach. – Mając zebrane dowody, nasza prokuratura również będzie brała w tym udział – podsumował Paweł Jabłoński. Ukraińskie organy ścigania od początku wojny zarejestrowały w kraju 34 039 zbrodni popełnionych przez wojska rosyjskie.