Cybinka: krowy na gigancie sieją postrach na drogach. Gmina chce je odebrać właścicielowi
Stado krów rasy highland cattle uciekło właścicielowi. Egzotycznie wyglądające zwierzęta sieją postrach w okolicy, przyczyniły się co najmniej do jednego groźnego wypadku. Powiatowy weterynarz wydał gminie polecenie odebrania krów właścicielowi. Problem w tym, że najpierw trzeba je złapać.
29.11.2019 07:31
Pokryte długą sierścią krowy, z malowniczymi rogami, których rozpiętość może sięgać nawet 1,5 metra, są z natury spokojne i łagodne. Czasem jednak budzi się w nich zew wolności. Tak było w przypadku stada Andrzeja Draba z gminy Cybinki. Zwierzęta wykorzystały pierwszą nadarzającą się okazję i uciekły - informuje portal gazetalubuska.pl.
Zobacz także: Krowy odebrane rolnikowi-bestii poszły do rzeźni. Smutne kulisy akcji ratowania zwierząt
Właściciel krów robił co mógł, by złapać zwierzęta. Niestety, okazało się, że krowom spodobała się wolność. Nie pomogła 60-osobowa obława, pomoc weterynarza i myśliwych. - One uciekają z taką prędkością, że nawet koniem by ich nie dogonił - mówi portalowi gazetalubuska.pl Waldemar Rycerz, myśliwy z Rzepina, który pomagał właścicielowi odłowić krowy.
8 listopada stado spowodowało groźny wypadek na drodze krajowej 29 koło Uradu. Zwierzęta wbiegły na drogę wprost pod nadjeżdżający samochód osobowy. Siła zderzenia była ogromna. Ranny kierowca trafił do szpitala. Trzy krowy zginęły.
Powiatowy lekarz weterynarii uznał, że właściciel nie panuje nad krowami i nakazał gminie odebrać mu stado.
- Niech je złapią, zapłacą mi za nie i je wezmą! Tylko najpierw - powtarzam jeszcze raz - niech je złapią! - denerwuje się właściciel krów.
- Znalazłem krowy w lesie koło Odry. Byliśmy we trzech: ja, myśliwy i znajomy. No nie da się ich przegonić! Musimy czekać na śnieg, wtedy same wrócą, tak przynajmniej mówią specjaliści. Nie da się ich nawet zastrzelić, żeby je uśpić. Próbowaliśmy to zrobić z weterynarzem. Krowy uciekły - relacjonuje Drab w rozmowie z portalem gazetalubuska.pl.
Źródło: gazetalubuska.pl