Ćwiąkalski: nie wiem, jako kto będzie przesłuchany Szczygło
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski
nie chce przesądzać, w jakim charakterze będą przesłuchani w
śledztwie w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski b. minister
obrony Aleksander Szczczygło i polscy dowódcy aresztowanych już w
sprawie żołnierzy.
Ćwiąkalski zapytany, czy fakt, że poznańska prokuratura dotąd nie przesłuchała w śledztwie ani Szczygły, ani gen. Marka Tomaszyckiego, ani ppłk Adama Stręka, oznacza, iż będą oni mieli postawione zarzuty odparł, aby "nie wyciągać takich wniosków".
Minister sprawiedliwości potwierdził, że z kodeksu postępowania karnego wynika zasada, by unikać przesłuchiwania jednej osoby najpierw jako świadka, a potem jako podejrzanego. Zarazem dodał, że nieraz kwestie, czy stawiać komuś zarzuty, ważą się do końca śledztwa. Prokuratura przesłuchując takie osoby musi być pewna, że już mogą one być przesłuchane, postępuje zgodnie z planem śledztwa - dodał Ćwiąkalski.
Minister zapewnił, że śledczy mają "wszystkie niezbędne materiały" do prowadzenia tego postępowania, a jeśli zajdzie taka potrzeba - zwróci się o kolejne, także do strony amerykańskiej. Co do potrzeby przesłuchania amerykańskiego dowódcy z Afganistanu, o czym niedawno pisały polskie media, Ćwiąkalski nie wykluczył, że do tego dojdzie, ale na razie nie podjęto w tej materii żadnych czynności.
Rano w Radiu Zet Ćwiąkalski ocenił, że prokuratura nie myli się, stawiając zarzuty w sprawie akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile. Pewne jest, że zdarzenie w wiosce Nangar Khel nie było bezpośrednim pościgiem za talibami. Ofiarami ostrzału były kobiety i dzieci - mówił w radiu, a także potem na konferencji prasowej. Dodał, że "na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, by rozkaz mogli wydać Amerykanie", zastrzegając zarazem, że z całą pewnością taka możliwość też zostanie zbadana.
Ćwiąkalski powiedział również, że pewne wojskowe dokumenty na temat zdarzenia w Nangar Khel nie trafiły do prokuratury odpowiednio wcześnie, w rezultacie sama musiała ona dojść do pewnych ustaleń.
Wojskowa prokuratura postawiła zarzuty 7 polskim żołnierzom w związku z ostrzelaniem 16 sierpnia 2007 r. afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu żołnierzy usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej - za co grozi dożywocie, siódmy - ataku na niebroniony obiekt cywilny. (mg)