"Cuda Jana Pawła II" - Dwie relikwie
Autor tej relacji po raz pierwszy w życiu widział i słuchał wtedy Jana Pawła II „na żywo”. Jako osiemnastoletni chłopak poszedłem na plac Zwycięstwa, wiedząc, że dzieje się coś ważnego, ale nie przypuszczałem, że uczestniczę w historycznym wydarzeniu. Nie wiedziałem, że w tym samym tłumie znajduje się kobieta cierpiąca z powodu nałogu męża.
Nie wiedziałem, że stojący obok Papieża prymas Wyszyński zastanawiał się nad — jak to określił — „dziwnymi wyrokami Opatrzności”. Prymas wyznał potem, że uczestnicząc w papieskiej mszy, przypominał sobie czasy, gdy przechodził tędy jako chłopiec i patrzył na olbrzymią cerkiew, wzniesioną przez cara jako znak panowania Rosji nad Polską. Dopiero po jakimś czasie stało się jasne, że słynne słowa „Niech zstąpi Duch Twój” były publiczną modlitwą i wyrazem wiary Papieża, który autentycznie prosił Boga o odnowienie „oblicza tej ziemi”.
Gdyby ktoś wtedy powiedział, że za półtora roku w Polsce zostanie oficjalnie zarejestrowany niezależny od komunistycznej władzy związek zawodowy, to prawdopodobnie przeciętny Polak zrobiłby kółko na czole. Jeśli ktoś twierdziłby, że za dziesięć lat rozpadnie się system jałtański, a mur berliński zostanie rozebrany, to posądzono by go o... wiarę w cuda. A jednak tak właśnie się stało.
Wydaje się, że sam Jan Paweł II głęboko wierzył w wiew Ducha”, który odmienił najpierw oblicze Polski, a Potem Europy. Tak się złożyło, że pielgrzymka Papieża do ojczyzny zaczęła się w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Nazajutrz Papież był w Gnieźnie, gdzie padły słynne słowa o „dwóch płucach Europy”. Po tygodniu, w niedzielę 10 czerwca na krakowskich Błoniach Papież dokonał „bierzmowania dziejów”, prosząc rodaków: „Musicie być mocni...”.
Dwadzieścia lat później, przybywając ponownie do Gniezna, Papież wspomniał tamtą pielgrzymkę i homilię wygłoszoną w pierwszej stolicy Polski 3 czerwca 1979 roku:
„Z tego miejsca rozlała się wówczas potężna fala, moc Ducha Świętego. Tutaj zaczęła przybierać konkretne formy myśl o nowej ewangelizacji. W tym czasie dokonały się wielkie przemiany, powstały nowe możliwości, pojawili się nowi ludzie. Runął mur dzielący Europę. W pięćdziesiąt lat po rozpoczęciu drugiej wojny światowej jej skutki przestały żłobić oblicze naszego kontynentu. Skończyło się półwieczne rozdzielenie, za które szczególnie straszliwą cenę płaciły miliony mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej”. W oczach Papieża to, co wydarzyło się między rokiem 1979 a 1989 miało wszelkie znamiona interwencji „Mocy z wysokości”. Z wydarzeniami tymi wiążą się dwa materialne znaki, rzec można relikwie.
Jednym z nich jest krzyż z placu Zwycięstwa. Rozmontowano go kilka godzin po tamtej mszy. Strach władzy był tak wielki, że krzyż został rozebrany już w nocy z soboty na niedzielę (2/3 czerwca). Dziś znajduje się przy kościele Świętego Maksymiliana Kolbego na warszawskim Służewcu. W czasie stanu wojennego we wnętrzu krzyża przechowywano nielegalne, podziemne publikacje. Dwadzieścia lat po słynnej papieskiej mszy krzyż powtórnie został przewieziony na dawny plac Zwycięstwa. 13 czerwca 1999 roku Jan Paweł II odprawił tu mszę, podczas której wyniósł na ołtarze 108 męczenników II wojny światowej.
Drugim znakiem jest kula, która trafiła Papieża 13 maja 1981 roku. Kula ta trafiła do Fatimy. Jak wiadomo, Papież ściśle wiązał swoje cudowne ocalenie z objawieniami w Fatimie. Wiązał też z nimi upadek komunizmu w Rosji oraz koniec systemu jałtańskiego. Dobitnym przypomnieniem tych wydarzeń są dwa kawałki muru berlińskiego. Jeden z nich znajduje się w Fatimie, a drugi w Ogrodach Watykańskich, gdzie Jan Paweł II często spacerował i modlił się.
Zobacz także:
Módl się do mojej siostry Faustyny
Zobacz także:
Posłaniec nadziei
Zobacz także:
Lawina cudów
Zobacz także:
Puść tego golębia
Zobacz także:
Po drugiej stronie góry