PolskaCórka zmarłej pacjentki domaga 150 tys. zł od NFZ

Córka zmarłej pacjentki domaga 150 tys. zł od NFZ

Córka zmarłej na raka nerki pacjentki kontynuuje proces przeciwko Ministerstwu Zdrowia i NFZ za odmowę leczenia. Pacjentka zmarła w lutym, w kwietniu odbyła się kolejna rozprawa w procesie.

26.04.2011 | aktual.: 26.04.2011 13:38

Sprawa dotyczy chorej na raka nerki Janiny Orczyk, która pozwała Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. Za odmowę leczenia domagała się 150 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia i 18 tys. zł renty, za które miała zamiar kupować sobie leki. Proces w tej sprawie ruszył 8 sierpnia ub. r. Kobieta zmarła 15 lutego.

Przed Wielkanocą sąd na wniosek córki podjął zawieszone postępowanie i przesłuchał dwóch świadków na temat procedury refundacji kosztów leczenia raka nerki i prawidłowości takich decyzji w stosunku do pacjentki oraz przebiegu choroby i leczenia pacjentki.

- Córka pacjentki zamierza doprowadzić postępowanie do końca. Jeśli sąd zasądzi jakiekolwiek zadośćuczynienie, to tym samym potwierdzi odpowiedzialność pozwanych. Wierzę w to, że jeżeli wyrok będzie korzystny, to Skarb Państwa i NFZ będzie musiał wyciągnąć z tego wnioski, czyli po prostu usprawnić system. Wtedy stanie się zadość życzeniom pani Janiny - powiedziała radca prawny Jolanta Budzowska, reprezentująca najpierw pacjentkę, a obecnie jej córkę przed sądem.

Pacjentkę, po operacji wycięcia nerki, pod koniec 2009 roku leczono interferonem. Lekarstwo nie poskutkowało i choroba nasiliła się. Od stycznia do marca 2010 r. pacjentka nie była leczona, ponieważ NFZ nie wyraził zgody na leczenie innym lekiem - sutentem. Przepisy zakazywały podania tego leku pacjentom, którzy wcześniej byli leczeni interferonem.

W marcu 2010 ojciec pacjentki kupił opakowanie innego leku, który przyniósł znaczącą poprawę. Kolejne dwa wnioski szpitala o sfinansowanie dalszych dawek tego leku NFZ rozpoznał odmownie. Kurację jednak kontynuowano - dwa opakowania nexavaru przekazał szpital (dostał je od firmy farmaceutycznej), trzecie - lecznica zakupiła z własnych środków. Lekarstwo w ostatnim okresie nie skutkowało, konieczny był inny lek.

Od początku sierpnia ub. r. pacjentka znów pozostawała bez leczenia. Kolejny, czwarty wniosek, napisany przez Centrum Onkologii o nowy specyfik - afinitor - dotarł do NFZ w dwa dni po rozpoczęciu procesu i w tym samym dniu został rozpatrzony pozytywnie. Poprzednie wnioski - każdy po miesięcznym terminie oczekiwania - NFZ załatwiał odmownie.

Według NFZ, o takim postępowaniu decydowały przepisy. Pacjentka najpierw była leczona interferonem, który okazał się nieskuteczny. Potem Centrum Onkologii chciało włączyć ją do programu leczenia sutentem, ale zgodnie z rozporządzeniem ministra, leczenie interferonem dyskwalifikowało ją z leczenia sutentem. Z kolei wskazywany potem przez konsultantów onkologicznych inny lek, zakupiony przez rodzinę, nie mógł być zaakceptowany, ponieważ posiadał negatywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM). Ostatni wniosek, dotyczący leku afinitor, został rozpatrzony pozytywnie, ponieważ lek nie posiadał negatywnej opinii AOTM.

- Proces będzie toczył się i tak. Chodzi mi o zasadę, bo nie może być tak, żeby urzędnicy zza biurka decydowali o czyimś życiu - mówiła wtedy Janina Orczyk. Zmodyfikowała żądania pozwu, rezygnując z renty na koszty leczenia.

Jak informowała w lutym rzeczniczka prasowa małopolskiego NFZ Jolanta Pulchna, małopolski NFZ nie miał żadnych możliwości prawnych, by sfinansować leczenie pacjentki sutentem lub nexavarem, chociaż ich szukał. Jak stwierdziła, "oprócz szybkiego rozwoju choroby i prawnych przeszkód w leczeniu, o dramacie pacjentki zadecydowały także inne przyczyny". Wskazała m.in. możliwość zbyt późnej diagnozy, dotyczącej nowotworu, a potem jego przerzutów oraz poszukiwania alternatywnego leczenia pacjentki, wysoką cenę leków i stanowisko AOTM w sprawie finansowania leczenia ze środków publicznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)