Córka więzionych za pomoc Żołnierzom Wyklętym chce 15 mln zł. Zadośćuczynienie za traumę
Magdalena Zarzycka-Redwan urodziła się w więzieniu, a później przebywała w różnych domach dziecka. Według córki osób pomagającym Żołnierzom Wyklętym doświadczenia z dzieciństwa wpłynęły na jej dorosłe życie.
20.08.2018 | aktual.: 20.08.2018 17:46
69-letnia kobieta, która chce od Skarbu Państwa 15 mln zł zadośćuczynienia, zeznawała w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Mówiła o swoim dwuletnim pobycie w więzieniu oraz późniejszych pobytach w domach dziecka. Jak twierdzi, traumatyczne przeżycia negatywnie wpłynęły na jej zdrowie psychiczne i dorosłe życie.
Magdalena Zarzycka-Redwan urodziła się w więzieniu na Zamku Lubelskim. Przetrzymywano w nim jej rodziców, Stefanię i Władysława Zarzyckich, którzy pomagali Żołnierzom Wyklętym. Jej matka w chwili aresztowania była w ósmym miesiącu ciąży i zmarła po porodzie w więzieniu. Zanim trafiła do domu dziecka, spędziła w więzieniu dwa lata. O tym okresie wie tylko z relacji innych osób.
Magdalena Zarzycka-Redwan na początku trafiła do placówki małego dziecka w Łabuniach, a później do domu dziecka prowadzonej przez zakonnice. Z jej zeznań wynika, że miała być w nim bita. W 1956 r. jej ojciec wyszedł z więzienia i zabrał ją do domu. - Ojciec próbował mnie przytulać, całować, ale dla mnie wtedy to nie było normalne. Ja brałam swoją małą walizeczkę i ciągle się wyprowadzałam. Bardzo powoli przyzwyczajałam się do ojca – cytuje Magdalenę Zarzycką-Redwan Polska Agencja Prasowa.
Po śmierci Władysława Zarzyckiego, w wieku 13 lat, ponownie trafiła do domy dziecka. Tam słyszała, że jest córką bandytów, a inne dzieci nie mogły z nią się kontaktować, dokuczano jej. Z zeznań Magdalena Zarzycka-Redwan wynika też, że aby pojechać na wycieczkę musiała publicznie odczytać oświadczenie, w którym nazywała swoich rodziców bandytami.
Jak mówiła przed sądem, doświadczenia z dzieciństwa przyczyniły się do jej problemów ze zdrowiem, depresji oraz trudności z nawiązywaniem bliskich relacji.
Magdalena Zarzycka-Redwan kilka lat temu dotarła do dokumentów w IPN, z których dowiedziała się o działalności swoich rodziców i związkach z Żołnierzami Wyklętymi. Jest prezesem Stowarzyszenia Dzieci Żołnierzy Wyklętych.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_