Córka Miloszevicia: proces ojca - nonsens z Hagi
Zdaniem córki Slobodana Miloszevicia, Mariji Miloszević, były prezydent Jugosławii zapobiegłby zbrodniom podczas bośniackich i chorwackich wojen, gdyby tylko miał taką możliwość. Marija Miloszević, która w ub. r. podczas aresztowania ojca oddała w szale kilka strzałów z pistoletu, określiła proces Miloszevicia jako nonsens z Hagi.
W wywiadzie dla belgradzkiego dziennika Nacional Marija Miloszević przyznała, że cały dzień obserwowała wtorkową rozprawę. Według niej, oskarżanie jej ojca o zbrodnie wojenne, do których doszło w Bośni i Chorwacji, gdy on sam nie był jeszcze prezydentem Jugosławii, pozbawione jest sensu. W latach 1990-97, zanim stał się jugosłowiańskim przywódcą, Slobodan Miloszević był prezydentem Serbii.
Mój ojciec został prezydentem Jugosławii i zwierzchnikiem sił zbrojnych wiele lat po 1991 r. Nie mogę uwierzyć w to, że wytoczono mu proces za kobiety i domy palone w Bośni i Chorwacji w latach 1991 i 1992. Ojciec, jeśli by mógł, z pewnością zapobiegłby takim wydarzeniom - powiedziała Marija Miloszević gazecie "Nacional".
Córka byłego prezydenta Jugosławii utrzymuje, że była zszokowana, gdy dotarła do niej wiadomość o ostrzelaniu przez armię jugosłowiańską chorwackiego Dubrovnika w 1991 r. Wydarzenie to zostało zacytowane podczas oskarżania Miloszevicia o popełnienie zbrodni wojennych.
Według prokuratorów, po upadku byłej Jugosławii armia stała się narzędziem w rękach serbskich przywódców. Slobodana Miloszevicia oskarża się o ludobójstwo popełnione w latach 1992-95 podczas wojny w Bośni, zbrodnie przeciwko ludzkości w Chorwacji w latach 1991-92 oraz w Kosowie w 1999 r.(miz)