Córka Jadwigi Staniszkis chce zostać warszawską radną. "Nazwisko bardzo mi pomaga"
W wyborach do Rady Warszawy z list Koalicji Obywatelskiej startuje Joanna Staniszkis, córka znanej profesor socjologii. To drugie, w ostatnim czasie, jej podejście do polityki przez duże P. W 2015 r. bezskutecznie próbowała dostać się do Sejmu.
Joanna Staniszkis startuje z list Koalicji Obywatelskiej czyli Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej z szóstego miejsca. Listę otwiera Ewa Grupińska – Malinowska, żona posła PO Rafała Grupińskiego. A na liście jest również Jarosław Kaczyński, warszawski adwokat zaangażowany w obronę opozycyjnych polityków.
W 2015 roku Joanna Staniszkis startowała do Sejmu z list Nowoczesnej w okręgu obejmującym podwarszawskie powiaty. Mimo, że dostała blisko 10 tys. głosów, mandat zdobyła Kamila Gasiuk – Pihowicz. - Startuję, bo chciałabym, aby moje nazwisko było kojarzone nie tylko z mamą. Był czas, gdy przedstawiając się, dodawałam: „córka Jadwigi Staniszkis”, a teraz chcę udowodnić, że poglądy, choć w mojej rodzinie bywały skrajne, nie przeszkadzają wzajemnie się szanować – mówiła w mediach córka Jadwigi Staniszkis.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że zmiana poglądów jej mamy i krytyka PiS bardzo jej pomaga w kampanii wyborczej.
- Nie będę ukrywać, nazwisko Staniszkis pomaga. Prawda jest taka, że jak rozdaje ulotki, to właściwie co druga osoba mnie pyta: czy jestem córką profesor Staniszkis. Mam dość dalekie, szóste miejsce na liście, ale uznano, że i tak mam bardzo duże szanse, by dostać się do Rady Warszawy. Właśnie przez nazwisko. W innym przypadku może bym dostała lepsze miejsce na liście… - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Staniszkis.
- Czy dziś pani mama zagłosowałaby na panią? Trzy lata temu mówiła, że nie będzie głosować na córkę – pytamy.
- Co prawda mieszka w Podkowie Leśnej, ale myślę, że gdyby miała możliwość głosowania w Warszawie, to by na mnie zagłosowała – mówi nam córka Jadwigi Staniszkis.
- Mój start w wyborach samorządowych to naturalna kontynuacja mojego startu w wyborach do Sejmu. Działam cały czas w Nowoczesnej. Wcześniej pod Warszawą, a od półtora roku – po przeprowadzce – mieszkam i działam w stolicy, w Śródmieściu. W Radzie Warszawy chcę się zająć terenami zielonymi, żeby ich nie ubywało, żeby deweloperzy ich nie likwidowali. Po drugie walką ze smogiem, poprzez wymianę pieców komunalnych. Z racji tego, że jestem nauczycielką chciałabym zapewnić wszystkim dzieciom możliwość uczęszczania do żłobków i zwiększyć ilość miejsc w przedszkolach. A także wprowadzić bezpłatny bilet komunikacji miejskiej dla licealistów – mówi w rozmowie z WP.
Zobacz także: Mocne słowa o Trzaskowskim. "Jest zaskoczony tym, że jest kandydatem na prezydenta Warszawy"
Powodem jej zaangażowania w politykę była m.in. " wygrana w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy". - Pierwszą przyczyną, która skłaniała mnie do myślenia o polityce, była moja rodzinna tradycja. Pradziadek był przed wojną posłem na Sejm przez 16 lat. Jego rodzeństwo to byli profesorowie, adwokaci, a jednocześnie działali społecznie, politycznie. W takim środowisku się wychowywałam. Oni byli prawicowi, babcia po wojnie bardziej lewicowa, ale to była działalność dla kraju i patriotyczna chęć, by dawać od siebie jak najwięcej. To było podstawową przyczyną, a bezpośrednią rzeczywiście wygrana Andrzeja Dudy. W tym samym momencie powstała Nowoczesna i kongres założycielski. Od dawna nie miałam na kogo głosować, to był wybór mniejszego zła. Podobnie moi znajomi. Ale nie powiem, że mój start jest spowodowany strachem przed PiS, choć nie jestem jego fanką. Bardziej brakowało mi pozytywnego wzorca, z którym można się identyfikować – mówiła Joanna Staniszkis w wywiadzie z portalem natemat.pl
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jadwiga Staniszkis nie była wówczas zbytnio zadowolona ze startu swojej córki w wyborach. - Powiedziałam, że na nią nie zagłosuję. Znam dobrze świat polityki i uważam, że nie jest to najciekawsze środowisko – mówiła „Newsweekowi” prof. Staniszkis.
- Mama jest bardzo trudną osobą, bardzo kategoryczną. I cieszę się, że nie głosuje na mnie. To byłoby złamanie swoich zasad – odpowiadała wówczas Joanna Staniszkis.
Przypomnijmy, że Jadwiga Staniszkis, ze zwolenniczki rządów PiS stała się ich zagorzałym krytykiem. Mówiła m.in. że Andrzej Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. - Niezależność sądów jest kluczowa dla demokracji. Nie rozumiem, dlaczego to robią. Nie chcę mówić o prezydencie, bo powinien stanąć przed Trybunałem Stanu jak skończy kadencję – oceniała w TVN24. Jej zdaniem, zachowanie Jarosława Kaczyńskiego jest "destrukcyjne".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Szukasz akcesoriów szkolnych? Skorzystaj z promocji dostępnych na stronie kod promocyjny Aliexpress.