Trwa ładowanie...
dcryiq8
04-09-2006 04:30

Coraz bliżej zakazu pracy w niedzielę

Ankieterzy Ministerstwa Pracy będą chodzić po osiedlowych warzywniakach i pytać: Czy pan(pani) zatrudni kasjerkę z hipermarketu? Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, resort
poprze zakaz pracy w niedzielę - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

dcryiq8
dcryiq8

Nietypowa akcja Ministerstwa Pracy ma się zacząć w "najbliższym czasie" i zakończyć pod koniec roku. Sieci hipermarketów straszą, że jeśli parlament wprowadzi zakaz handlu dla hiper- i supermarketów (a taki pomysł popiera LPR, część PiS i Samoobrony), wyleją na bruk 60 tys. osób. Ankieterzy chodziliby więc po osiedlowych sklepach, pytając właścicieli, czy w takim wypadku przyjmą zwolnione z marketów osoby. Oprócz sondażu urzędnicy mają też policzyć, ilu pracowników może stracić swoje zajęcie.

Musimy zobaczyć, czy zakaz pracy w niedzielę będzie neutralny dla rynku pracy. Jeśli tak, rozważymy możliwość jego wprowadzenia - wyjaśnia dziennikowi minister pracy Anna Kalata.

Pomysł budzi emocje. Równie dobrze można pytać się właściciela huty, czy jak zlikwidujemy mu konkurencję, to przyjmie zwolnionych stamtąd pracowników. Oczywiście, że powie "tak"- ironizuje były minister pracy Michał Boni.

Argumentacja ministerstwa postawiona jest na głowie - dodaje Maciej Grabowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Zastanawia się, dlaczego zwolniony sprzedawca z marketu ma dalej być sprzedawcą, tylko że w innym sklepie. Przecież tak jak ślusarz może zostać malarzem, tak sprzedawca - portierem - tłumaczy gazecie ekspert.

dcryiq8

Właściciel kilku sklepów z kosmetykami i obuwiem i jednocześnie prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik, zakaz handlu w niedzielę popiera, ale nie wierzy, że sklepikarze zatrudnią zwolnionych pracowników marketów.

Drobny handel to inny handel. Tu trzeba z klientem porozmawiać, doradzić. Pracownik z hipermarketu nie jest do tego przeszkolony - opowiada Bartnik.

Sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zrzeszającej hiper- i supermarkety Andrzej Maria Faliński dodaje, że oprócz pracowników sklepów resort powinien do listy potencjalnych bezrobotnych doliczyć osoby zatrudnione w centrach handlowych czy niektórych dostawców (np. lodów), którym towar schodzi przede wszystkim w niedziele w markecie - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)

dcryiq8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcryiq8
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj