"Co się stało z nami wszystkimi?". Grzegorz Schetyna gorzko o Sejmie.
Na posiedzeniu Sejmu, które odbyło się w czwartek, pod głosowanie oddany był wniosek o przedłużenie stany wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. W sali obrad było niezwykle burzliwie, padało dużo ostrych słów, nawet wyzwisk. – Co się stało z nami wszystkimi, że nie potrafimy rozmawiać, że ważne sprawy, które budują obraz i ocenę polskiej polityki i polskich polityków wyglądają tak, jak widzieliśmy wczoraj? Jestem najgorszej myśli, co do przyszłości, ale to też jest kwestia organizacji takiej debaty – komentuje zachowanie posłów Grzegorz Schetyna. Podkreśla, że w dużej mierze do takiego obrazu debaty przyczynił się wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, który nie potrafi oddzielić swojej funkcji od przynależności partyjnej. Gość programu „Tłit” skrytykował także zachowanie posłów opozycji. – Oczywiście nie powinno to tak wyglądać i nie mam co do tego żadnych wątpliwości – zaznaczył. Podkreślił, że odpowiedzialność jednak w większości ponosi prowadzący debatę. – To wyłączanie mikrofonu, to już jest norma w debatach, które prowadzą marszałkowie PiS-owscy. To 30 sekund na zadanie pytania, czy zabranie głosu, to jest karykatura z parlamentarnej demokracji – stwierdza Schetyna.