Co się działo z Jarosław Kaczyńskim po sobotniej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej?
Jak donosi "Fakt", Jarosław Kaczyński z sobotniego "Marszu Pamięci" miał wrócić do domu "chory". - Nie mógł zrozumieć, jak ktoś śmie zagłuszać jego wystąpienie po tym, ile PiS dobrego robi u władzy - tabloid powołuje się na ludzi z otoczenia prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Wtorkowy "Fakt" opisuje reakcję Jarosława Kaczyńskiego i niektórych posłów PiS po sobotnich obchodach miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Po mszy w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela "Marsz Pamięci" przeszedł przed Pałac Prezydencki. Tam głos zabrał prezes PiS. W czasie jego przemówienia ze strony "Obywateli RP", którzy pojawili się na Krakowskim Przedmieściu, pojawiało się buczenie i okrzyki niezadowolenia.
- Ja nie rozumiem, po co nam to? Rozjuszamy tylko kolejne grupy społeczne - miał powiedzieć później tabloidowi jeden z posłów PiS, komentując ustawę o zgromadzeniach (po głośnej krytyce, PiS w Senacie wycofuje się z zapisu o pierwszeństwie dla władz państwowych i kościelnych przy wyborze czasu i miejsca zgromadzenia).
Jest jeszcze kontrowersyjna reforma edukacji. Zgodnie z rządowymi projektami ustaw, w miejsce obecnie istniejących typów szkół mają się pojawić: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe.
- To temat numer jeden. Ludzie panicznie boją się o przyszłość dzieci w bałaganie, na jaki się zanosi. Nawet nasi sympatycy pytają, co wy wyrabiacie? - "Fakt" cytuje posła z południa Polski, gdzie od lat wygrywa PiS.
Marek Grabski