Co robi komisja Macierewicza? Politycy żądają publikacji raportu
Końca prac podkomisji smoleńskiej nie widać, choć jej przewodniczący Antoni Macierewicz zapowiadał, że mają one być gotowe w listopadzie. Wciąż nie wiadomo, nad czym pracuje komisja. Znana jest jednak kwota, jaką w ubiegłym roku pochłonęło jej funkcjonowanie. To 3 mln złotych z kieszeni podatników.
Jeszcze dwa miesiące temu wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa mówił, że podkomisja smoleńska działa w myśl decyzji pozwalającej jej na funkcjonowanie do końca listopada. Mimo że chodziło o listopad bieżącego roku, to przewodniczący podkomisji Antoni Macierewicz pytany o to, czy ta wciąż prowadzi swoją działalność odpowiada krótko: "Tak i owszem".
Problemu w kolejnym przesunięciu publikacji raportu z prac podkomisji smoleńskiej MON zdaje się nie dostrzegać. - Dopóki nie ma raportu na biurku ministra Błaszczaka, a nie ma raportu, nie ma tematu - kwituje wiceszef resortu obrony Wojciech Skurkiewicz. Macierewicz zapewnia, że raport jest już "przegłosowany, przyjęty i jest gotowy". Co zatem stoi na przeszkodzie w jego publikacji?
Parasol ochronny nad Macierewiczem
Sprawę raportu komentują politycy opozycji, w tym Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. - Widziałam raport podkomisji smoleńskiej. W tym raporcie jest to, co Macierewicz wielokrotnie opowiadał już i powtarzał - powiedziała cytowana przez TVN24 posłanka. Dodała również, że dokument zawiera próby udowodnienia "ulubionej tezy" Antoniego Macierewicza.
Brat Arkadiusza Rybickiego, który również zginął 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku Sławomir Rybicki uważa, że ciągłe działanie podkomisji smoleńskiej jest efektem rozpostarcia przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego, parasola ochronnego nad Macierewiczem.
Krytyka nie tylko po stronie opozycji
Zdaniem byłego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka fakt, że w dalszym ciągu nie opublikowano raportu, nie obciąża już reputacji wiceprzewodniczącego PiS, bo ta "gorsza już być nie może". W jego ocenie odpowiedzialność za to spoczywa dziś na barkach szefa MON, premiera, prezydenta i Jarosława Kaczyńskiego.
Ale działania Macierewicza nie ciszą się przychylnością również w obozie władzy. Małgorzata Wasserman, córka Zbigniewa Wassermana, który był na pokładzie prezydenckiego TU-154, wraz z innymi członkami rodzin ofiar katastrofy, domaga się audytu podkomisji smoleńskiej.
Potrzebę poznania jakiejkolwiek konkluzji z działań komisji Macierewicza, wyraził również mąż Aleksandry Natalii-Świat. - Chcielibyśmy poznać prawdę - powiedział w rozmowie z TVN24.
Źródło: TVN24