Co powinien wyjaśnić premier Marek Belka
Czy Marek Belka przedkłada interes swojego byłego pracodawcy, Banku Millennium, nad interes państwa? Czy to on był architektem prywatyzacji PZU? Na te pytania wkrótce będzie musiał udzielić odpowiedzi.
Związki Marka Belki z BIG Bankiem Gdańskim, obecnie bankiem Millennium, sięgają 1998 r. Za rządów SLD mały BIG przejął o wiele większy, dysponujący siecią znakomicie zlokalizowanych oddziałów, Bank Gdański. Nie mogło się to odbyć bez zgody ministra finansów, którym był wtedy Marek Belka.
Kilka miesięcy po przegranych przez SLD wyborach i odejściu z rządu, Belka wszedł do rady nadzorczej BIG Banku Gdańskiego. I aż do roku 2001, kiedy to objął stanowisko wicepremiera, łączył członkostwo w radzie nadzorczej banku z funkcją doradcy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
W tym czasie BIG Bank Gdański wchodzi w porozumienie z holendersko-portugalskim konsorcjum Eureko, które kupuje część akcji BIG-u, a potem wspólnie z bankiem występuje o kupienie 30 procent PZU.
Podczas sprzedaży pierwszej transzy akcji PZU Marek Belka pracował dla holenderskiego banku ABN Amro, który doradzał skarbowi państwa przy prywatyzacji PZU. Jednocześnie zasiadał w radzie BIG Banku, który wraz z Eureko kupił akcje PZU.
* Pytania do premiera: Czy gdy pracował Pan dla ABN Amro i zasiadał w radzie nadzorczej BIG-u, nie był Pan w sytuacji konfliktu interesów?
W podskokach z Davos
W 1999 r. minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka Emil Wąsacz zgadza się na sprzedanie BIG-owi i Eureko trzydziestoprocentowego pakietu akcji. BIG ma mieć tyle samo wpływów we władzach banku, co większościowy akcjonariusz, skarb państwa. Sprawa rozeszłaby się po kościach, ale do gry włączyli się Niemcy. W 2000 r., dzięki poparciu prezesów PZU Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka, Deutsche Bank przejął kontrolę nad BIG Bankiem i usunął z rady nadzorczej Marka Belkę.
Na wezwanie prezydenta Kwaśniewskiego Belka przerwał swój pobyt na forum ekonomicznym w Davos i przyjechał wspierać stary akcjonariat BIG-u w walce o odzyskanie kontroli nad bankiem. Niemcy przegrywają w sądzie, Belka wraca do BIG-u. Od tego momentu obóz prezydenta i jego sojuszników wypowiada wojnę Jamrożemu i Wieczerzakowi.
W sierpniu 2000 r. dochodzi do fuzji Eureko i BIG-u. Do nowej rady nadzorczej, w której przewagę ma Eureko, wchodzi Marek Belka. BIG i Eureko wspólnie występują o kupno drugiej transzy akcji PZU, co dałoby im absolutną większość na walnym zgromadzeniu. Ale Ministerstwem Skarbu kieruje wtedy Andrzej Chronowski, który chce zablokować prywatyzację największego polskiego ubezpieczyciela.
Chronowski ujawnił ostatnio, że według dostępnych raportów konsorcjum nie miało dosyć pieniędzy na kupno akcji PZU, więc postanowiło pożyczyć pieniądze od... PZU. Rewelacje ministra dotyczą kupna drugiej transzy akcji. Były szef UOP Zbigniew Siemiątkowski stwierdził, że i za pierwszym, i za drugim razem Eureko kupowało akcje za pożyczone pieniądze. Potem swoją wypowiedź złagodził.
* Pytania do premiera: Dlaczego w czasie negocjacji Pana rządu z Eureko nie wykorzystano informacji, którymi dysponował minister Chronowski? Czy nie wiedział Pan nic o nieprawidłowościach przy prywatyzacji PZU?
Gdzie poszły pieniądze PZU
Zdaniem ministra Chronowskiego 2 mld zł, które BIG i Eureko miały zapłacić za dodatkowe 21 procent akcji PZU, trafiły do TFI Skarbiec, a ten zdeponował pieniądze w BIG-u. Pieniądze czekały na koncie aż do momentu, gdy zostanie sfinalizowana druga transza. Musiały wiedzieć o tym nowe władze PZU (Jerzy Zdrzałka wybrany za zgodą Eureko) i BIG-u, w tym Marek Belka. Przeznaczenia tych pieniędzy nie można ustalić na podstawie zwykłej dokumentacji bankowej. Dlaczego? Bo formalnie była to lokata, a BIG miał prawo dysponować ulokowanymi w nim pieniędzmi zgodnie z regułami rynku: np. przeznaczyć je na kupno na giełdzie akcji PZU.
Chronowski po kilku miesiącach rządów stracił posadę. Zastąpiła go Aldona Kamela Sowińska. AWS-owi zostało około 10 miesięcy rządów. Eureko mogło się dogadać albo z odchodzącą ekipą, albo chwilę poczekać na nową. Ocena tego, z kim będzie to łatwiejsze, była bardzo istotna. Prezes Eureko Joao Talone twierdzi, że w tej sprawie poradził się w 2001 r. Marka Belki – wtedy jeszcze członka rady nadzorczej BIG-u i doradcy prezydenta. Według prezesa Eureko Belka powiedział mu wtedy (tę część wypowiedzi potwierdza), że nowa ekipa do dogadywania się nie będzie skora.
Do władzy szedł Miller i jego ludzie, którzy nie mieli zamiaru dogadywać się ani z AWS, ani z ludźmi Kwaśniewskiego. W tej sytuacji Talone zdecydował się podpisać umowę z Kamelą Sowińską.
* Pytanie do premiera: Czy bez Pana porady udzielonej prezesowi Eureko firma ta zdecydowałaby się na umowę z rządem Jerzego Buzka?
Belka przewidział, co zrobi Miller
Eureko miało dokupić 21 procent akcji po wejściu spółki na giełdę, ale giełdowy debiut PZU został wstrzymany. Oficjalnie przeszkodził temu dramat z 11 września 2001 r., który gwałtownie obniżył notowania spółek ubezpieczeniowych. W takiej sytuacji wprowadzenie PZU na giełdę było, zdaniem znawców rynku, niemożliwe.
Prognoza Belki okazała się trafna. Ekipa Leszka Millera zablokowała sprzedaż drugiej transzy akcji PZU. Wprawdzie szefem Ministerstwa Skarbu Państwa został człowiek blisko związany z Aleksandrem Kwaśniewskim, Wiesław Kaczmarek, a wicepremierem i ministrem finansów Marek Belka, ale nadzór nad samym PZU przejął Leszek Miller i mianował na szefa firmy Zdzisława Montkiewicza.
Kaczmarek przegrał walkę o obsadzenie na tym stanowisku szefa BIG Banku Gdańskiego Bogusława Kotta. Miller nie zamierzał w ogóle wprowadzać PZU na giełdę. Mało tego – wykorzystując trudną sytuację Eureko, chciał skupić akcje. Eureko było gotowe do wycofania się z PZU, ale z niewiadomych przyczyn Miller nie rozpatrzył tej propozycji.
Lokata założona w BIG-u mogła spokojnie z niewielkim zyskiem wrócić do PZU.
* Pytanie do premiera: Jaki wpływ prezydent i jego otoczenie mają na decyzje rządu w sprawie PZU?
Ludzie BIG-u
W 2002 r. Marek Belka z nie do końca jasnych powodów odszedł z rządu. W czerwcu 2003 r. został szefem Koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej w Iraku, a w listopadzie tego roku dyrektorem ds. polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych.
BIG Bank Gdański zamieniony na Bank Millennium wszedł w skład konsorcjum zarządzającego irackim Bankiem Handlowym. W tym czasie Eureko zaczęło spór z polskim rządem przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym.
W 2004 r. po kryzysie rządowym Belka został premierem. Na ministra finansów powołał Mirosława Gronickiego, głównego specjalistę ekonomicznego Banku Millennium.
Premier Belka postanowił zawrzeć ugodę z Eureko: konsorcjum kupi nieco mniej akcji niż obiecała Kamela Sowińska, ale i tak będzie miało ich więcej niż skarb państwa. W ten sposób za władzę nad PZU zapłaci mniej pieniędzy.
W grudniu ub.r., po pierwszych informacjach o planowanej ugodzie, wybuchła awantura. Część posłów postanowiła przeforsować uchwałę wzywającą rząd do wstrzymania sprzedaży. Premier oświadczył, że takiej uchwały nie wykona, a jej autorów nazwał wariatami. Kilka dni później „Rzeczpospolita” publikuje tekst o prywatyzacji PZU, w którym znajdują się zeznania Joao Talone na temat roli Belki. Minister Andrzej Chronowski ujawnia sprawę dziwnej lokaty PZU. Według Chronowskiego ta informacja mogła przesądzić o wygranej Polski w sporze z Eureko. Rząd Belki z niej nie skorzystał.
W tym czasie (sylwester 2004 r.) niemal bez zwracania uwagi mediów BIG odsprzedał swoją pulę akcji PZU konsorcjum Eureko. Zarobił na tym na czysto ponad 300 mln zł. Według specjalistów był to bardzo dobry interes. W ostatnich latach PZU kilkakrotnie zwiększyło swój zysk, co znacznie podniosło jego wartość.
* Pytania do premiera: Dlaczego dążył Pan za wszelką cenę do zawarcia ugody z Eureko? Czy ugoda będzie dla skarbu państwa korzystna, skoro wartość PZU przez ostatnie lata znacząco się zwiększyła? Czy zamierza Pan po zakończeniu sprawowania funkcji premiera wrócić do Banku Millennium albo pracować w którejś ze spółek z nim powiązanych?
Tomasz Sakiewicz
Współpraca AG