ŚwiatCo najmniej 100 tysięcy "oburzonych" na ulicach miast

Co najmniej 100 tysięcy "oburzonych" na ulicach miast

Hiszpanie przeciwni rządowym programom oszczędności wyszli na ulice blisko 80 miast, by demonstrować przeciw polityce cięć budżetowych w pierwszą rocznicę rozpoczęcia protestów i powstania ruchu "oburzonych".

Co najmniej 100 tysięcy "oburzonych" na ulicach miast
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Alberto Martin

12.05.2012 | aktual.: 13.05.2012 09:22

Demonstracje odbyły się bez zamieszek i incydentów, ale - jak pisze agencja EFE - w napiętej atmosferze. "Oburzeni" skandowali: "Nazywają to demokracją, ale tak nie jest", "Ludzie zjednoczenie nigdy nie będą pokonani" i "Obudźcie się, sjesta się skończyła". Wielu protestujących niosło transparenty z napisami: "Bankier uratowany, złodziej opłacony" i "Kto nas uratuje przed bankructwem?".

Fala protestu przetoczyła się przez cały kraj, ale najwięcej "oburzonych" - dziesiątki tysięcy - zebrało się na głównym placu Madrytu Puerta del Sol, gdzie 15 maja 2010 roku narodził się ten ruch kontestatorów. Co najmniej 20 tysięcy osób demonstrowało też w Barcelonie. Marsze odbyły się także w innych miastach, w tym w Bilbao, Maladze i Sewilli, a także w innych miastach.

"Oburzeni" mieli zamiar pozostać na placu przez trzy dni, ale władze przestrzegły jednak, że nie zezwolą nikomu obozować tam po godz. 22. Według ministerstwa spraw wewnętrznych w Madrycie na ulice wysłano od 1,5 do 2 tysięcy policjantów.

Hiszpania przechodzi jeden z najtrudniejszych okresów w swej współczesnej historii - jak powiedział w piątek minister gospodarki Luis de Guindos Jurado - pogrążona jest w recesji, a bezrobocie sięga prawie 25 proc. i jest najwyższe w Europie.

W opinii analityków rynku Hiszpania może być kolejnym europejskim krajem, któremu potrzebny będzie międzynarodowy pakiet pomocowy ratujący go przed bankructwem.

Hiszpania wraz z Portugalią potwierdziły w środę na szczycie iberyjskim gotowość prowadzenia polityki oszczędności budżetowych, a w piątek rząd w Madrycie przyjął pakiet reform sektora finansowego, który ma uchronić kraj przed losem Grecji.

Analityk z mającej siedzibę w Londynie Eurasia Group Antonio Barroso wyraził wątpliwość, by protesty "oburzonych" wpłynęły na zmianę polityki rządu premiera Mariano Rajoya.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (690)