Co Kalinowski w ziemi szykuje
Jeszcze przed świętami Wielkanocy
wicepremier, minister rolnictwa Jarosław Kalinowski zamierza
zaprezentować organizacjom rolniczym projekt ustawy o obrocie
ziemią - poinformowano w biurze prasowym resortu rolnictwa.
Potem projekt ma zostać udostępniony mediom. Z informacji ministerstwa wiadomo, że aby kupić w Polsce ziemię rolną trzeba będzie m.in.: mieć kwalifikacje rolnicze, stale przebywać na terytorium Polski od co najmniej 3 lat oraz zobowiązać się do osobistego prowadzenia gospodarstwa.
Poza tym określono - zróżnicowany regionalnie - maksymalny obszar, jaki będzie mogło mieć gospodarstwo. Projekt zakłada, że nie będzie mógł on przekraczać 100, 200, 300 ha w zależności od województwa. Mają też obowiązywać obszary minimalne.
Zgodnie z zapowiedziami, ustawa ta nie będzie dyskryminować obywateli UE. Propozycje ministerstwa są podobne do rozwiązań, obowiązujących w niektórych krajach Unii Europejskiej.
Według Krzysztofa Kopytki z UKIE, państwa UE dzielą się na liberalne i restrykcyjne, jeśli chodzi o podejście do kwestii obrotu ziemią.
Wśród krajów o podejściu liberalnym znajdują się: Wielka Brytania, Portugalia, Belgia czy Luksemburg. Także w Szwecji i Finlandii nie ma zbytnich ograniczeń jeśli chodzi o obrót ziemią rolną, istnieją natomiast restrykcje przy nabywaniu działek rekreacyjnych.
Ograniczenia w obrocie ziemią występują natomiast m.in. we Francji, Danii, Włoszech, Niemczech, Holandii czy Hiszpanii.
Restrykcje te to przede wszystkim: wymóg posiadania odpowiednich kwalifikacji, dolne i górne limity obszarowe, zabezpieczenia przed spekulacją - w niektórych krajach cena ziemi nie może być wyższa o 20 - 30% od ceny rynkowej, czy prawo pierwokupu.
Jeśli chodzi o ograniczenia dotyczące kwalifikacji, to np. we Francji obowiązuje wymóg posiadania kwalifikacji praktycznych - trzeba przepracować na roli 5 lat, w ciągu ostatnich 15 lat. Jeśli ma się kwalifikacje formalne, czyli wykształcenie rolnicze, to można ten 5-letni okres skrócić.
W Niemczech - jeśli ktoś nabywa nieruchomość, a nie ma kwalifikacji rolniczych - to urząd może go zobowiązać do natychmiastowego wydzierżawienia tej nieruchomości. Natomiast w Danii wymóg kwalifikacji formalnych pojawia wtedy, gdy ktoś ma mieć powyżej 30 ha ziemi.
Ograniczenia w postaci limitów obszarowych np. we Francji polegają na tym, że obowiązują tam - w zależności od departamentów - minimalne "jednostki osiedlania się". Taka jednostka to powierzchnia, która powinna zapewnić utrzymanie dwóm osobom. Gospodarstwo nie może być mniejsze niż pół takiej jednostki.
Tymczasem w Niemczech, zgodnie z ustawą z 1961 r. organ administracji może odmówić zgody na transakcję, jeśli w jej wyniku gospodarstwo ulegnie takiemu zmniejszeniu, że utraci samowystarczalność gospodarczą.
W Danii maksymalny obszar gospodarstwa wynosi 50 ha. Ograniczenie to polega na tym, że nie można kupić tyle ziemi, by w sumie gospodarstwo było większe niż 50 ha. W Holandii obszar maksymalny to 50 ha w przypadku gospodarstw hodowlanych i 100 - nastawionych na produkcję zbóż.
W Hiszpanii obowiązuje ograniczenie maksymalnie 50 ha jeśli chodzi o grunty uwodnione; 500 - nieuwodnione i 1000 ha w przypadku pastwisk. Nie oznacza to jednak, że w tych krajach nie ma większych gospodarstw rolnych. Są takie gospodarstwa, powstałe zanim zaczęło obowiązywać restrykcyjne prawo.
Jeśli chodzi o ograniczenie w postaci pierwokupu, to np. we Włoszech prawo takie ograniczone jest do osób, które prowadzą gospodarstwa rolne w oparciu w pracę własną lub członków rodziny i to nie krócej niż przez 2 lata, a poza tym w tym czasie nie sprzedały innej nieruchomości rolnej.
We Francji prawo pierwokupu w większości przypadków mają SAFER - specjalne spółki akcyjne typu non profit (w projekcie resortu rolnictwa proponuje się podobne rozwiązanie - prawo pierwokupu ma mieć Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa).
Ponadto np. w Danii występują ograniczenia w obrocie działkami rekreacyjnymi. Cudzoziemiec, który chce nabyć taką działkę musi wykazać emocjonalną więź z tym krajem - jest to ewenement w skali światowej. Cudzoziemiec taki musi ponadto udowodnić znajomość języka duńskiego i to, że spędza w tym kraju dużo czasu. Obywatele UE mają jednak ułatwienia - wystarczy, że oświadczą, iż będą spędzać w Danii dużo czasu.
W miniony czwartek Polska i Unia Europejska zamknęły negocjacje w dwóch obszarach - "podatkach" i "swobodnym przepływie kapitału", obejmującym sprzedaż ziemi cudzoziemcom. (mp)