Clinton: nie wygrywam karty rasowej w prawyborach
Czołowa kandydatka do demokratycznej nominacji prezydenckiej Hillary Clinton musiała rozpraszać podejrzenia, że w rywalizacji w prawyborach z czarnoskórym Barackiem Obamą używa argumentów urażających afroamerykańskich wyborców.
Senator Clinton skrytykowała wcześniej Obamę za porównywanie się do Martina Luthera Kinga, bohatera murzyńskiego ruchu walki o prawa obywatelskie. Zwróciła przy okazji uwagę, że do uchwalenia ustaw znoszących ostatecznie dyskryminację rasową przyczynił się także biały prezydent Lyndon B. Johnson.
Po zwycięstwie Obamy w prawyborach w Iowa, była Pierwsza Dama Ameryki - oraz jej mąż Bill Clinton - atakowali go jako polityka, który niewiele dokonał, ma minimalne doświadczenie w sprawach międzynarodowych i zdobywa sobie zwolenników głównie dzięki charyzmie i umiejętnościom oratorskim. Były prezydent nazwał nawet Obamę "postacią z bajki".
Niektórzy murzyńscy politycy i działacze dostrzegli w tych atakach podtekst rasowy i sugestię, że Obama, senator ze stanu Illinois, jest "niewybieralny".
Sondaże wskazują, iż Obama ma większe szanse na pokonanie jakiegokolwiek kandydata Republikanów niż Hillary Clinton, gdyż jest bardziej popularny wśród wyborców niezależnych.
Wiarygodność sondaży, zwłaszcza dotyczących czarnego kandydata, została jednak podważona po tym jak większość z nich nie przewidziała wygranej Clinton w prawyborach w New Hampshire.
Mimo to wpływowy afroamerykański polityk w Karolinie Południowej James Clyburn, którego opinia może zaważyć na głosach tamtejszej czarnej społeczności w prawyborach w tym stanie, powiedział po wystąpieniach Clintonów, że skłania się do poparcia Obamy.
W niedzielę pani Clinton udzieliła długiego wywiadu w programie telewizji NBC News "Meet the Press", w którym broniła swoich wypowiedzi na temat Obamy. Oświadczyła też, że sugestie, iż wygrywa kartę rasową są "niesprawiedliwe" i opierają się na "fałszywej interpretacji" tego, co mówiła. Przez całe lata pracowałam na rzecz praw obywatelskich - oświadczyła.
Wytknęła jednocześnie Obamie sprzeczności w jego wypowiedziach i niezgodność słów z czynami. Senator z Illinois - zwróciła uwagę - mimo swych deklaracji o sprzeciwie wobec wojny w Iraku, nie poparł niektórych zgłoszonych przez Demokratów ustaw nakazujących administracji Busha wyznaczenie terminów wycofania wojsk z tego kraju.
Clinton i Obama zażarcie walczą o głosy Murzynów w całym kraju. Obama, syn kenijskiego imigranta i białej kobiety, nie jest bynajmniej popierany przez wszystkich Afroamerykanów. Wielu z nich pozostaje lojalnych wobec Hillary, której mąż zwłaszcza jest wśród nich niezmiernie popularny.
Tomasz Zalewski